reklama
reklama

Cudowne ozdrowienie w ZUS

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Gazeta Noworudzka

Cudowne ozdrowienie w ZUS - Zdjęcie główne

foto Gazeta Noworudzka

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościCzy się nam to podoba czy nie, składki na ubezpieczenie społeczne płacą wszyscy zatrudnieni. Stosowne kwoty, poza naszą wiedzą są po prostu ściągane z wypłaty. ZUS nie pyta o zgodę, tylko w oparciu o istniejące przepisy bierze nasze pieniądze, bez żadnych ceregieli. W drugą stronę mechanizm ten, nie działa już tak sprawnie. Żeby wyrwać cokolwiek od ZUS-u, trzeba naprawdę się namęczyć.
reklama

Przez 4 lata pracował w Amazonie we Wrocławiu jako pakowacz na magazynie. Robota nie była ciężka, musiał nosić 10-kilogramowe paczki. W maju 2023 roku, podczas kolejnej zmiany, po raz pierwszy doznał ataku choroby.

Odrętwienie nóg, obolałe mięśnie, częściowy paraliż i bóle placów - opowiada mieszkaniec Świerk, Dariusz Klein. Nie mógł samodzielnie się poruszać, więc do lekarza zakładowego koledzy podwieźli go na wózku.

Przepuklina kręgosłupa

Do domu dotarł o własnych siłach, choć nie było łatwo. Kierownik z Amazona chciał wezwać karetkę, ale Klein odmówił. Dostał leki przeciwbólowe, więc jakoś wytrzymał. Na drugie dzień stawił się w ośrodku zdrowia w Świerkach. Po badaniu dostał skierowanie do neurologa, który od razu zdiagnozował przepuklinę kręgosłupa.

reklama

Przeprowadzone trzy miesiące później badanie rezonansem magnetycznym, potwierdziło tę diagnozę.

Kilka miesięcy na chorobowym

Z plikiem zaświadczeń lekarskich zameldował się w zakładzie pracy. Liczył na pracę na lżejszym stanowisku. Z zaawansowaną przepukliną nie mógł już dźwigać paczek.

Nadmierny wysiłek fizyczny przy tej chorobie grozi niedowładem. Szef, troskliwie poradził, żeby do końca wykorzystać chorobowe, bo zdrowie jest najważniejsze
- opowiada Dariusz Kein.

Amazon skierował go Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, bo w tego typu przypadkach należy się zasiłek rehabilitacyjny.

Ozdrowieńcza moc orzecznika

Pierwsze spotkanie lekarzem orzecznikiem miało miejsce 7 grudnia w Wałbrzychu. Trudno to nazwać badaniem.

reklama

Lekarka nawet nie spojrzała w papiery od neurologa czy wynik badania rezonansem. Żadnego badania nie przeprowadziła, nie musiałem nawet zdejmować ubrania. Kazała tylko przyklęknąć na kozetce. Zamiast w piętę mnie walnąć młoteczkiem, żeby sprawdzić reakcję nerwów, walnęła w adidasa i podziękowała. Na orzeczenie czekałem na korytarzu jakieś dwadzieścia minut - opowiada mężczyzna.

Cud ozdrowienia

Mimo, że opowiedział lekarce jak wygląda i na czym polega jego praca, orzeczniczka stwierdził, że Pan Dariusz nie jest niezdolny do pracy. Stosowne zaświadczenie, podpisane przez doktor Ewę K., mężczyzna przechowuje w grubej teczce, z innymi dokumentami. Na internetowym portalu rankinglekarzy.pl, pacjenci podważają kwalifikacje lekarki.

Zaufanie do kompetencji - brak. Nagminnie podważa opinie innych lekarzy, dla wszystkich pacjentów ma jedną diagnozę - "podłoże somatyczne". Osoby chore nie potrzebują bezczelności i upokorzenia - napisał Mariusz. Pani doktor, nie jest jedynym orzecznikiem wałbrzyskiego ZUS, krytykowanym przez pacjentów.

reklama

Lekarze orzecznicy to ściema. Nawet nie czytają to, co twój lekarz napisał, tylko, że jesteś zdrowy. Lekarz w ogóle mnie nie zbadał, nie miał właściwej, dla mojego schorzenia specjalizacji - czytamy w internecie.

Głową w mur

Dariusz Klein się nie poddał i złożył odwołanie. Decyzją wałbrzyskiego oddziału ZUS dostał skierowanie na komisje lekarską do Wrocławia. Cierpliwie czekał na wezwanie. Na próżno. Bez kontaktu z pacjentem, zaocznie komisja lekarska poparła stanowisko doktor-orzecznik z Wałbrzycha.

Uznali, że jako zdolny do pracy, ze zdiagnozowaną przepuklina kręgosłupa, mogę nadal, dźwigać paczki w Amazonie - ironizuje mężczyzna. Tym razem nie wiadomo dokładnie, kto podpisał się pod decyzja wydana przez komisje lekarska ZUS we Wrocławiu.  Pieczątka i podpis są niewyraźne i rozmazane. Pewnie mu wstyd, więc woli pozostać anonimowy - snuje domysły Klein.

reklama

Kłopoty lekarza rodzinnego

Jakby tego było mało urzędnicy ZUS-u zabrali się za lekarkę, która miesiącami, wystawiała Kleinowi kolejne zwolnienia. Musiała pisać wyjaśnienia, dlaczego to robi, skoro mężczyzna jest zdolny do pracy.

Zgodnie z moja wiedzą lekarską, nie jest to prawda, pacjent cierpi ido ciężkiej, fizycznej pracy się nie nadaje. Przy obecnym stanie zdrowia, Pan Dariusz powinien korzystać ze świadczeń rehabilitacyjnych, a nie jeździć po urzędach
- wyjaśnia lekarka, która woli pozostać anonimowa.

Kleina też ZUS w Wałbrzychu wzywał wielokrotnie do złożenia wyjaśnień, dotyczących zwolnień lekarskich. Postępowanie dotyczące zasadności wydanych zwolnień, trochę się ciągnęło i Dariusz Klein, po raz kolejny trafił przed komisję lekarską ZUS w Wałbrzychu. Tam, ku jego zdziwieniu lekarz orzekł, że mężczyzna jest niezdolny do pracy.

Ma dwa różne orzeczenia

Tym sposobem Dariusz Klein ze wsi Świerki w gminie Nowa Ruda dysponuje dwoma orzeczeniami lekarzy orzeczników zatrudnionych przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Pierwsze z nich stwierdza, że jest niezdolny do pracy, a drugie przeciwnie.

Pierwsze wydano w postępowaniu dotyczącym przyznania świadczenia rehabilitacyjnego, którego mężczyźnie odmówiono. Drugie, w toku postępowania dotyczącego zasadności wydanych przez lekarza rodzinnego zwolnień lekarskich, których koszty ponosi ZUS.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama