Kolczyki, pierścionki i inne wyroby ze złota, niektóre wysadzane kamieniami szlachetnymi, wciąż leżą w ratuszowym sejfie. Kiedy do niego trafiły i dlaczego? Jedno jest pewne. Od samego początku kłodzcy urzędnicy mieli z podarowanym złotem kłopoty. Obecny skandal nie jest pierwszym, w którym główną rolę grają jubilerskie precjoza. A o kolejnym skandalu można już mówić, bo po raz pierwszy o odkrytym po latach złocie napisaliśmy w Gazecie Kłodzkiej we wrześniu ubiegłego roku. Jest czerwiec, a złoty dar jak leżał w sejfie, tak leży. Burmistrz Kłodzka wciąż powtarza, że jego prawnicy muszą najpierw odnaleźć darczyńców, aby ci podtrzymali swoją decyzję. Tyle tylko, że to samo słyszeliśmy we wrześniu ubiegłego roku? Czy przez 8 miesięcy cokolwiek w ogóle zrobiono, aby spieniężyć warte kilka tysięcy złoto, czy kłodzcy urzędnicy dalej traktują je, jak piąte koło u wozu?
Zbigniew Biernacki
- siedział na złocie 3 lata
Roman Lipski
- siedział na złocie 4 lata
Bogusław Szpytma
- siedział na złocie 8 lat
Michał Piszko
- siedzi na złocie 1,5 roku
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.