Bogusław Procak, mieszkaniec ul. Korczaka, od wielu lat walczy o dokończenie budowy wału, którego sypanie zapoczątkował 13 lat temu. 21 kwietnia zorganizował nad brzegiem Bystrzycy Dusznickiej wizję lokalną w tej sprawie. Zaprosił na nią radnych powiatowych i miejskich. Jego zaproszenie przyjęło zaledwie dwóch z 50 samorządowców - relacjonuje Romuald Piela
Kłodzczanin przez kilka godzin czekał na samorządowców. Na usypanym przez siebie wale postawił stolik i dwa krzesełka. Niestety tłumów nie było.
- Odwiedził mnie Piotr Brzostowicz, przewodniczący Rady Miejskiej w Kłodzku i radny Andrzej Kucab - odnotował Procak. - Obu panom naświetliłem sprawę kontynuowania rozpoczętego pond 10 lat temu przeze mnie zabezpieczania ulicy przed zalaniami - dodaje.
Procak po powodziach w 1997 i 1998 roku sam zakasał rękawy i usypał 160-metrowy wał chroniący jego dom przed wodami Bystrzycy Dusznickiej, która w rejonie ul. Korczaka wpada do Nysy Kłodzkiej. - Przywiozłem wtedy 1500 ciężarówek ziemi i usypałem wał. Mogłem to zrobić, bo to moja ziemia - opowiada Procak . - Dalej jednak grunty nie są już moje, należą do miasta - zauważył.
Więcej w 188. wydaniu Gazety Kłodzkiej
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.