Spór o kanalizację

- Ponad 10 lat walczę o to, aby moja córka wraz z rodziną mogła normalnie mieszkać, żeby nie musiała nosić wody w kanistrach i wynosić nieczystości we wiadrach. Kiedy wygraliśmy sprawę w sądzie, myślałem że będzie już z górki. Myliłem się jednak – mówi zrozpaczony Zbigniew Spera, mieszkaniec Wolan. - Teraz nasz remont blokuje nadzór budowlany – dodaje. Nie, bo nie Wszystko zaczęło się w 2008 roku, kiedy pan Zbigniew podjął decyzję, że wyremontuje mieszkanie po swojej matce, aby mogła w nim zamieszkać jego córka wraz z rodziną. - Tam trzeba podłączyć bieżącą wodę, zrobić kanalizację i wymienić instalację elektryczną. Aby to zrobić, trzeba mieć zgodę sąsiadki (w budynku jest dwóch właścicieli – przyp. red.). Niestety sąsiadka takiej zgody wyrazić nie chciała. Oddałem sprawę do sądu – opowiada mieszkaniec Wolan. - Podczas procesu sądowego usłyszałem, dlaczego sąsiadka nie chce wyrazić zgody. Powiedziała „nie, bo nie” i tyle – dodaje. W czerwcu 2018 roku sąd wydał w tej sprawie postanowienie. Pozwolił mieszkańcowi Wolan na wykonanie remontu. Puste szambo Zbigniew Spera mając prawomocny wyrok w kieszeni rozpoczął przygotowania do remontu. Zlecił wykonanie dokumentacji budowlanej, a potem dokonał zgłoszenie w Starostwie Powiatowym w Kłodzku. W 2019 roku chciał rozpocząć remont i... - Udało mi się wkopać szambo. Podłączyć go z mieszkaniem na piętrze już nie. Najpierw do akcji wkroczył wnuczek sąsiadki (czytaj w ramce – przyp. red.), potem pojawił się powiatowy nadzór budowlany i nakazał wstrzymanie robót - mówi Spera. - Wstrzymałem prace, choć mam sądowy wyrok, zgłoszenie do starostwa i dokumentację budowlana; wstrzymałem, bo ciągle wierzę, że trzeba działać zgodnie z prawem – dodaje. Administracyjna blokada Sprawa utknęła w nadzorze budowanym, który tak zainteresował się remontem Spery, że wszczął aż dwa postępowania (w jednej sprawie). - PINB w Kłodzku 1 lipca 2019 roku wszczął postępowanie w sprawie analizowanych robót budowlanych (sprawa ta nie ma charakteru ostatecznego), po czym 5 sierpnia 2019 roku wszczął kolejne postępowanie (w niniejszym uznano zaskarżenie Spyry) dotyczące prowadzenia tych samych prac budowlanych. Organ I instancji prowadził zatem dwa odrębne postępowania w tym samym przedmiocie sprawy – zauważyła Marzena Szczepaniak z WINB we Wrocławiu. Jedna została uchylona. O co chodzi? Dlaczego mieszkanka Wolan nie chce się zgodzić na to, aby rodzina Zbigniewa Spery mogła normalnie żyć, tylko jak w średniowieczu, bez bieżącej wody i kanalizacji? Bo nie chce, aby rura kanalizacyjna była poprowadzona po elewacji, na zewnątrz budynku, obok jej okien. Nie kwestionuje wydanego orzeczenia sądu na zgodę zastępcza, tylko boi się, że podczas mrozów rura pęknie i fekalia wyleją się na ścianę budynku. Sytuacja wydaje się patowa. Zdaniem jednego z kłodzkich adwokatów skonfliktowane strony powinny skorzystać z mediacji. Czasem to doprowadza do przełomu w sprawie. Plujący wnuczek Kiedy wiosną 2019 roku Zbigniew Spera chciał podłączyć kanalizację do szamba do akcji wkroczył wnuczek sąsiadki. Do przepychanki doszło doszło 19 kwietnia 2019 roku. To wtedy wnuczek sąsiadki naruszył nietykalność cielesną zięcia pana Zbigniewa i jego samego. Było plucie, szarpanie, wyzwiska, a nawet uderzenie w twarz. Sąd skazał napastnika na karę grzywny – 2 tys. zł oraz pokrycie kosztów – ponad 3 tys. zł.