Kłodzko. Śmierć Hani wstrząsknęła całą Polską. Sąd uznał, że śmierć 3-letniej Hani to nie zabójstwo. Matka dziewczynki skazał na 3,5 roku więzienia, a jej konkubent spędzi za kratami 17 lat. Wyrok jest już prawomocny. Co z trzecią oskarżoną? Ten proces ślimaczy się od roku i jest niejawny.
W tym roku raczej wyrok nie zapadnie
– mówi Tomasz Orepuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Świdnicy
Proces ruszył z opóźnieniem w związku z problemami zdrowotnymi oskarżonej oraz koniecznością przeniesienia go z sądu w Kłodzku do sądu w Ząbkowicach Śląskich. Kontrowersje budzi także decyzja sądu o wyłączeniu jawności procesu.
21 lutego 2021 roku śmierć 3-letniej Hani z Kłodzka wstrząsnęła całą Polską
Matkę i jej konkubenta skazano prawomocnie odpowiednio na 3,5 roku i 17 lat więzienia. Trzecia oskarżona kuratorka sądowa wciąż wyroku nie usłyszała. Jej sprawę wyłączono z głównego postępowania. Kobieta odpowiada przed Sądem Rejonowym w Ząbkowicach Śl. Proces toczy się za zamkniętymi drzwiami, bo jego jawność, decyzją sądu, została wyłączona. Jest to o tyle dziwne, że główny proces przeciwko matce Hani i jej konkubentowi toczył się przy otwartych drzwiach, nawet jak odtwarzano zeznania małoletniej siostry ofiary.Prokurator zarzucił pracownicy kłodzkiego sądu niedopełnienie obowiązków służbowych polegające na braku właściwej, wymaganej przepisami prawa kontroli środowiska rodzinnego Lucyny K., braku współpracy z właściwymi instytucjami, takimi jak szkoła i przedszkole, do których uczęszczały dzieci Lucyny K., braku weryfikacji uzyskiwanych informacji o stosowaniu przemocy wobec małoletniej Hani, a także podawanie nieprawdy w sporządzanej dokumentacji z dozoru. Kuratorce grozi do lat 5 więzienia.
Śmiertelny kopniak
Lucyna K. mieszkała z konkubentem, z którym miała 10-miesięczną córkę. Dwie starsze dziewczynki (3- i 8-letnia) miały innego ojca. Rodzina miała kuratora sądowego oraz asystenta rodziny. Kurator ostatni raz wizytował rodzinę 15 lutego 2021 roku, a asystent był w ich mieszkaniu 17 lutego (dwa dni przed śmiercią dziecka).Według nich nic nie wskazywało na to, że może dojść do nieszczęścia. Zdaniem pracowników socjalnych była to rodzina dysfunkcyjna, ale nie patologiczna. Kurator i asystentka twierdziły, że nie było sygnałów o problemach z alkoholem, czy innymi nałogami w tej rodzinie. Po tragedii wyszło na jaw, że matka i jej partner regularnie stosowali przemoc psychiczną i fizyczną wobec dwóch starszych dziewczynek.
Tragedia, o której mówiła cała Polska, rozegrał się 19 lutego 2021 roku w jednym z mieszkań w dużej kamienicy przy ul. Więźniów Politycznych w Kłodzku. Matka dziewczynki zeznała, że zauważyła iż jej córka zmoczyła się do łóżeczku. 30-letnia kobieta postanowiła wymierzyć jej karę. Szlochające dziecko zaciągnęła do łazienki i wsadziła na kilka minut pod strumień zimnej wody. Po zimnym prysznicu dziecko zaczęło wymiotować i tracić przytomność.
Wezwano pogotowie ratunkowe, ale było za późno. Hania zmarła. Wkrótce okazało się, że historia jest jeszcze bardziej mroczna. Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała, że to nie wychodzenie organizmu, lecz pobicie było przyczyną śmierci. Łukasz B. przyznał się do kopnięcia Hani, w brzuch co doprowadziło do pęknięcia śledziony i śmierci.
Przeczytaj również: Policja szuka mężczyzny podejrzanego o napaść. Opublikowano zdjęcia
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.