Kłodzko. Proces przeciwko kuratorce sądowej z Kłodzka ruszyły z opóźnieniem i bardzo się ślimaczy. Tymczasem od śmierci 3-etniej Hani z Kłodzka minęło już 3,5 roku. Matkę Hani i jej konkubenta, odpowiedzialnych za śmierć dziewczynki, skazano prawomocnie w maju 2023 roku. Wyrodni opiekunowie dostali odpowiednio 3,5 roku i 17 latwięzienia.
Trzecia oskarżona, kuratorka sądowa, wciąż wyroku nie usłyszała. Jej sprawę wyłączono z głównego postępowania. Kobieta odpowiada przed Sądem Rejonowym w Ząbkowicach Śl. Proces toczy się za zamkniętymi drzwiami, bojego jawność, decyzją sądu, została wyłączona.
Jest to o tyle dziwne, że główny proces przeciwko matce Hani i jej konkubentowi toczył się przy otwartych drzwiach, nawet jak odtwarzano zeznania małoletniej siostry ofiary.
Proces trwa i na razie nie mogę wskazać terminu jego zakończenia – mówi Mariusz Pindera, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Świdnicy, która jest w tym procesie oskarżycielem.
Prokurator zarzucił pracownicy kłodzkiego sądu niedopełnienie obowiązków służbowych, polegające na braku właściwej, wymaganej przepisami prawa kontroli środowiska rodzinnego Lucyny K., braku współpracy z właściwymi instytucjami, takimi jak szkoła i przedszkole, do których uczęszczały dzieci Lucyny K., braku weryfikacji uzyskiwanych informacji o stosowaniu przemocy wobec małoletniej Hani, a także podawanie nieprawdy w sporządzanej dokumentacji z dozoru.
Kuratorce grozi do lat 5 więzienia
Tragedia, o której mówiła cała Polska, rozegrała się 19 lutego 2021 roku w jednym z mieszkań w dużej kamienicy przy ul. Więźniów Politycznych w Kłodzku. Matka dziewczynki zeznała, że zauważyła, iż jej córka zmoczyła się do łóżeczku.30-letnia kobieta postanowiła wymierzyć jej karę. Szlochające dziecko zaciągnęła do łazienki i wsadziła na kilka minut pod strumień zimnej wody. Po zimnym prysznicu dziecko zaczęło wymiotować i tracić przytomność. Wezwano pogotowie ratunkowe, ale było za późno. Hania zmarła.
Wkrótce okazało się, że historia jest jeszcze bardziej mroczna. Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała, że to nie wychłodzenie organizmu, lecz pobicie było przyczyną śmierci Hani. Łukasz B. przyznał się do kopnięcia Hani, w brzuch co doprowadziło do pęknięcia śledziony i śmierci.
Po tragedii wyszło na jaw, że matka i jej partner regularnie stosowali przemoc psychiczną i fizyczną wobec dwóch starszych dziewczynek. Kurator i asystentka rodziny twierdziły, że nie było sygnałów o problemach z alkoholem, czy innymi nałogami w tej rodzinie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.