reklama

Prawdziwie powstał!

Opublikowano:
Autor:

Prawdziwie powstał! - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościBo wiemy, że da się uśpić nasz rozum, żeby obudzić wiarę albo upiory, jak mówią niektórzy mędrcy. I przekonujemy się o tym słuchając i wierzących, i niewierzących.
Reklama lokalna
reklama

 Bo wiemy, że da się uśpić nasz rozum, żeby obudzić wiarę albo upiory, jak mówią niektórzy mędrcy. I przekonujemy się o tym słuchając i wierzących, i niewierzących

Marek we fragmencie Ewangelii na temat odwiedzin kobiet przy grobie Jezusa daje nam informację o ich reakcji na widok pustego grobu. Wystraszyły się, bo ukradziono ciało Mistrza, a nie dało się przecież rozumem i dotychczasowym doświadczeniem pojąć, że pokonał śmierć. Nasz zwykły ludzki kres. Niepojęte to do dziś. Bo jak mówił jeden z kaznodziejów w czasie najkrótszego kazania w Wielkanoc: „Chrystus zmartwychwstał! I tak w to nie wierzycie!”. I zszedł z kazalnicy. Mamy w sobie zapisany lęk podwójny. Bo życie zwyczajnie i nieuchronnie mija. I co z tym począć?

Z jednej strony: mimo wszelkich wysiłków, starań, odkryć, terapii, komórek macierzystych, przeszczepów, hibernacji i innych metod na ułudę przedłużania i tak co dzień mamy bliżej do mety. Z drugiej zaś, jak tu nie obawiać się, że zmartwychwstanie to jeszcze jedna ułuda? Bo wiemy, że da się uśpić nasz rozum, żeby obudzić wiarę albo upiory, jak mówią niektórzy mędrcy. I przekonujemy się o tym słuchając i wierzących, i niewierzących, (choćby na portalu Kłodzko 24 eu. mojej/mojego ulubionej/ulubionego komentatorki/komentatora Gappy). Ale jest kilka „ale”.

Tak na marginesie, moja babcia Helena na powiedzenie o rozumie i upiorach zwykle dodawała przewrotnie, że kiedy rozum wierzy w siebie samego zbyt mocno, to… Proszę PT Czytelników, żeby dokończyli indywidualnie, jak to powiedzenie kończyła. Wracam do owych „ale”. Najpierw było ponad pięć tygodni myślenia o śmierci. O poświęceniu, miłości, służeniu człowiekowi aż po okropne sponiewieranie, ostateczną ofiarę. Żmudnego przygotowania na najważniejsze, co w wierze w Jezusa. Rozważania o krzyżu Chrystusa, ale i krzyżach bardzo licznych świętych i błogosławionych. Na przykład świętego Franciszka Ksawerego – patrona Kłodzka – który przy jego pomocy uspokajał wzburzone fale morskie, czy wizjach błogosławionej Katarzyny Emmerich – stygmatyczki, której wizje posłużyły Melowi Gibsonowi do napisania scenariusza jego „Pasji”. Pewnie, że z dzisiejszego doświadczenia, z tzw. zabieganej codzienności, pięć kolejnych tygodni to stanowczo za długo. Pamiętacie PT Czytelnicy samą statystykę? Ile to tematów, wrzutek, spraw się przetoczyło od Popielca, czyli od 22 lutego do dzisiaj? Ile ważnych, niezwykle istotnych rozstrzygnięć odbyło się na poziomie państwa, województwa, powiatu, gminy, naszej pracy, rodziny? Wyliczałem niektóre skwapliwie, więc nie będę ich przypominał. Jak to pogodzić z wielkopostną propozycją zatrzymania się przez chwilę nad stwierdzeniem, że Ktoś za mnie umarł?

To, że myślenie o własnej przemijalności odsuwamy albo lekceważymy, to pewnik. Ale pozostaje pojawiające się, od czasu od czasu niepokojące zapytanie, co z tym życiem? Jakie ono kruche? Jakie nieprzewidywalne i nie do ogarnięcia rozumem? Usłyszymy o czyimś wypadku, śmiertelnej chorobie, to na chwilę jakiś przebłysk w głowie nam się pojawi, niepewność, chęć „ogarnięcia” za wszelką cenę. To jednak za mało. Chcemy pewności, że po tym wszystkim jest coś dalej, coś jeszcze. Przecież taką wiarę też coraz trudniej utrzymać. Nie ma nią mody. Ale według kolejnej anegdoty z praktyki homiletycznej: wiedzący to są w niebie, bo oni już wiary nie potrzebują. Oni już wierzyli. A my owszem, a my tak! Potrzebujemy w tych dniach, ba, na co dzień. Czy Wielkanoc, ze swoim przesłaniem, zbliża nas do pewności, że śmierć to tylko pewien etap, a to Święto w naszych wątpliwościach chociaż trochę nas wspiera? Mam wielką nadzieję, że tak. Czego zresztą PT Czytelnikom i sobie serdecznie życzę. Bo Jezus zmartwychwstał!

Mieczysław Kowalcze*

*O autorze

Polonista, historyk, dziennikarz, pedagog w pracy i życiu. Od wielu lat związany z Zespołem Szkół Społecznych oraz Kłodzkim Towarzystwem Oświatowym. Autor i współtwórca wydawnictw i publikacji. Działacz Klubu Otwartej Kultury. Niemożliwe jest go nie znać, taki z niego społecznik. Lubiany i szanowany przez wszystkich. Ale skromny, więc na tyle o nim wystarczy.


 

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama