reklama

Powódź 2024. Okiem wolontariusza

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Archiwum Redakcji

Powódź 2024. Okiem wolontariusza - Zdjęcie główne

18.09.2024 | foto Archiwum Redakcji

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW obliczu tragedii, jaką spowodowała powódź, wiele osób zdecydowało się na pomoc tym, którzy stracili wszystko. Nasza reporterka rozmawiała z wolontariuszami.
Reklama lokalna
reklama

Pan Zygmunt, jeden z wielu wolontariuszy, który przyjechał pomóc w tym trudnym czasie osobom dotkniętym powodzią: Spakowałem karimatę, namiot, kupiłem bilet i jestem. Odruch serca. Nie mogłem patrzeć na ludzkie nieszczęście. Chciałem pomóc - mówi pan Zygmunt.

Kiedy pytam o to, co widział, twarz mu tężeje. Opowiada o ludzkich dramatach, ludziach, którzy w wyniku powodzi stracili wszystko, a mimo to nie tracą pogody ducha. O dorosłych mężczyznach, którzy rozklejali się jak dzieci wynosząc ze swoich domostw dobytek gromadzony latami. Wspomina historię starszej pani, której woda zniszczyła dom, a która dostała ataku paniki, kiedy kilka dni po powodzi zaczął znowu padać deszcz. Mówi także o tym, jak bardzo czuje się tu potrzebny i jak wiele dla niego samego znaczy możliwość pomocy poszkodowanym w powodzi.  

reklama

Jestem tu od tygodnia - mówi młoda, na oko dwudziestoletnia dziewczyna. Jutro muszę wracać do domu. Urlop mi się kończy - dodaje z żalem.

Wolontariuszka Ola była tu prawie od początku, przyjechała najszybciej jak mogła. Pomagała wynosić mokre meble, pakować do worów ubrania, pamiątki, zdjęcia, zbierać szlam z podłogi. Kiedy pytam jak zapamięta swój pobyt wolontaryjny mówi, że przede wszystkim wyjedzie stąd będąc lepszą osobą.

Jurek to dojrzały, rosły mężczyzna, zmienił plany urlopowe, zamiast wypoczywać w ciepłych krajach, przyjechał tutaj z rodzina pomagać. Dlaczego? Jego dziadkowie mieszkali w  Kłodzku, jest emocjonalnie związany z tym miejscem. Nie wyobraża sobie, że mógłby postąpić inaczej.

Rozmowa z wolontariuszami trwa krótko, bo chcą jak najwięcej zrobić, chcą pomóc ile się da, zanim będą musieli wrócić do swoich obowiązków. Widać na ich twarzach zmęczenie, ale nadal uśmiechają się szeroko do mieszkańców, którzy korzystają z ich pomocy. A zapotrzebowanie na pomoc jest wciąż ogromne.

reklama

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama