Powiat Kłodzki. W środę, 30 października, odbyła się sesja Rady Powiatu Kłodzkiego. Gdyby oceniać ją tylko po porządku obrad, można byłoby dojść do wniosku, że w powiecie kłodzkim w ogóle nie było powodzi.
W porządku obrad takie hity jak: informacja o realizacji programu in vitro dla mieszkańców powiatu w latach 2023 – 2025; przyjęcia programu przeciwdziałania przemocy domowej na lata 2024 – 2030; utworzenia rady seniorów i nadania jej statutu; ustalenia na 2025 rok wysokości opłat za usunięcie pojazdu z drogi i jego przechowywanie na parkingu strzeżonym.
Temat powodzi pojawi się dopiero w interpelacjach, oświadczeniach i sprawach różnych, choć... Zbigniew Łopusiewicz, przewodniczący Rady Powiatu Kłodzkiego, chciał przełożyć dyskusję o powodzi na nadzwyczajną sesję, która zostanie zwołana w ciągu dwóch najbliższych tygodni.
Dyskusja o powodzi jednak ruszyła, a do czerwoności podgrzał ją radny Adam Łącki, który wygłosił oświadczenie. Stwierdził, że musi to zrobić, choć – jak zaznaczył - z bólem serca.
Bo nad tą informacją nie można przejść do porządku dziennego. Chodzi o odejście z pracy Jana Kalfasa, szefa wydziału zarządzania kryzysowego. Bo ono nie było bez przyczyny. Wynikało z nieodpowiedniego zachowania pani starosty. Ja już wcześnie miałem i to od wielu osób sygnały o niewłaściwym traktowaniu pracowników przez panią starostę. Niestety powódź pokazał wyrwę, jeśli chodzi o zachowanie pani starosty. Dowodem tego jest wywiad z panem Kalfasem w Gazecie Kłodzkiej – stwierdził Łącki i odczytał fragment wywiadu.
Nie mogę tego zrozumieć, jak można nie przekazać szefowi wydziału kryzysowego informacji od burmistrza Stronia Śląskiego o przerwanej tamie. Pani starosto, nie spełnia pani oczekiwań społecznych i podstawowych kryteriów do zajmowania tego stanowiska. Pani powinna zrezygnować. Proszę panią o złożenie rezygnacji, jeśli nie, to my, radni powinniśmy złożyć wniosek o dymisję – zakończył.
Rozmowę z Janem Kalfasem przeczytasz TUTAJ.
Kilku radnych koalicji rządzącej (między inymi Anita Piszko, Jarosław Przybył i Dariusz Kłonowski) stanęło w obronie starosty Jędrzejewskiej-Skrzypczyk. Ona sam niewiele miała do powiedzenia, tylko tyle, że...
Padło wiele nieprawdziwych informacji, a wręcz kłamstw. Spór z Janem Kalfasem jest i rozwiąże go sąd pracy. Zobaczymy, jakie będzie rozstrzygnięcie. Moją pracę i sztabu kryzowgo ocenia prokuratura. Przez pierwsze 4 dni nie wychodziliśmy z urzędu. Zarzuty pana Łąckie są chybione i wywołują u mnie śmiech – stwierdził dobitnie.
Pytanie, czy wniosek o odwołanie starosty zostanie złożony, pozostaje więc otwarte.
Kalfas złożył zawiadomienie w prokuraturze
Były szef wydziału zarządzania kryzysowego w kłodzkim starostwie, złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. O co chodzi? O panią starostę.Konkretnie o to, że nie przekazała mi informacji o telefonie od burmistrza Stronia Śląskiego w sprawie przerwania tamy zbiornika retencyjnego – wyjaśnia Kalfas. Będę w tej sprawie przesłuchiwany 13 listopada – dodaje.
Kalfas złożył wypowiedzenie z pracy 19 wrzenia. Miał dość – jak stwierdził - współpracy, a właściwie jej braku ze starostą Małgorzatą Jędrzejewską-Skrzypczyk. 15 września, kiedy pękała tama w Stroniu Śląskim, nic o tym oficjalnie ie nie widział.
Pani starosta otrzymała informację od burmistrza Stronia o pękniętej tamie, ale mi jej nie przekazała. O przerwanej tamie dowiedziałem się dopiero po godz 13.00 z oficjalnego komunikatu Wód Polskich
– twierdzi był szef zarządzania kryzysowego
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.