reklama

Podpalenie w lewińskim urzędzie coraz bardziej tajemnicze. Ogień był, winnych nie ma

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Archiwum Redakcji

Podpalenie w lewińskim urzędzie coraz bardziej tajemnicze. Ogień był, winnych nie ma - Zdjęcie główne

Co się wydarzyło za tymi zadymionymi drzwiami 9 sierpnia? Czy prawda ujrzy w końcu światło dzienne? | foto Archiwum Redakcji

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWciąż nie wiadomo, kto podpalił OPS w Lewinie, a interweniującą urzędniczkę dźgnął nożem. Choć od zdarzenia mija trzeci miesiąc kłodzkiej prokuraturze, pomimo podjęcia przez nią wielu czynności, nie udało się tak naprawdę nic ustalić
Reklama lokalna
reklama

Lewin Kłodzki. Śledztwo wciąż toczy się w sprawie. Nikomu nie przedstawiono zarzutów – mówi Tomasz Orepuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Czekamy na ekspertyzy biegłych. Kiedy je dostaniemy śledztwo prawdopodobnie ruszy - dodaje Orepuk.

Do dramatycznych wydarzeń doszło w Lewinie 9 sierpnia tego roku. Po godz. 15:00 nieznany sprawca lub sprawcy podpalili budynek Urzędu Gminy w Lewinie Kłodzkim, w który jest także Ośrodek Pomocy Społecznej. Do dzisiaj, co jest bardzo dziwne, nikogo nie zatrzymano. Nikogo też nie poszukuje się. Dlaczego, skoro w budynku jest monitoring?

Sprawcy nie ma na nagraniu. Poza tym monitoring działał do momentu, kiedy strażacy rozpoczęli gaszenie i wyłączyli prąd w budynku – mówi Maciej Leszczyński, zastępca prokuratora rejonowego w Kłodzku. Czekamy na ekspertyzy: daktyloskopijną, pożarniczą i informatyczna. Być może to przyniesie jakiś przełom – dodaje śledczy.

Tymczasem w Lewinie aż huczy od plotek o tym wydarzeniu. Wielu mieszkańców przypuszcza, że podpalaczy wcale mogło nie być.

Sądzę, że ta sprawa nie zostanie wyjaśniona, tylko zamieciona pod dywan. Ludzie mówią, że ten pożar był po to, żeby ukryć jakąś aferę, bo niby po co podpalać urząd?
- zastanawia się starszy mężczyzna, mieszkaniec Lewina.

Pewne jest, że jedna urzędniczka trafiła do szpitala. Twierdziła, że została zaatakowana nożem. Jej obrażenia nie były ciężkie i po dwóch dniach wypisano ją do domu. Co tak naprawdę wydarzyło się w urzędzie gminy w Lewinie? Jakie były motywy działania sprawców? Mówi się też o możliwych emocjonalnych, a nawet uczuciowych (romans) powodach zajścia.

Można powiedzieć, że ogień był, a winnych nie ma, choć porzekadło mówi co innego, że nie ma dymu bez ognia.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama