reklama

Okiem lekarza

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Okiem lekarza - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWszystko kręci się obecnie wokół koronawirusa. Co mówią o nim lekarze? O zdanie zapytaliśmy dr Tadeusza Stępkowskiego z kłodzkiego ZOZ-u.
Reklama lokalna
reklama

Jak bardzo jest groźny? Czy panika jest nam potrzebna?

Wszystko zależy o jakim pacjencie rozmawiamy. Koronawirus nie jest groźniejszy np. od grypy, która procentowo zabija więcej ludzi. Jeśli jednak koronawirus dotyka człowieka starszego, schorowanego, gdy występują u niego inne choroby towarzyszące, to może doprowadzić do śmierci. Rząd powinien podejść do tego jak najbardziej kompleksowo, poprzez jak największą izolację. Popatrzmy na migrację ludności, Chiny, potem Włochy, teraz Polska...

Jak wygląda sytuacja w szpitalu?

Ludzką rzeczą jest się bać, więc lekarze rodzinni na pewno mają więcej pracy. Jest zakaz odwiedzin w szpitalach, ale to nie jest tak, że szpital jest zamkniętą twierdzą, bo ludzie są przyjmowani, przychodzą, wychodzą. Nie ma tylko odwiedzający. Tylko ludzkie działanie może spowodować, że sytuacja się wyciszy. Czy się uspokoi? Nie wiemy, bo nie wiemy, czy nie będzie nowej fali zakażenia. Trzeba jednak podejmować rozsądne i spokojne decyzje.

reklama

A leczenie koronawirusa? Czy leki, którymi dysponujemy dzisiaj są wystarczające, żeby chorego wyleczyć?

Mamy leki wirusowe, czy przeciwwirusowe nie koniecznie na tego wirusa, ale inne. Dopóki ta próbka nie wyjdzie dodatnia to leczymy pacjenta, bo on może mieć zupełnie innego wirusa np. grypy. Więc są leki antywirusowe i leczymy też jakby powikłania tej infekcji jak np. zapalenie płuc. Wówczas normalne jest podanie antybiotyku, leku obniżającego gorączkę, nawadnianie chorego, dotlenianie go.

Koronawirus to nowy wirus, czy pochodny innego?

To wirus zmutowany. Wirus mutuje, bo jest tak trochę jak żywy organizm. Nie wiemy skąd się to wzięło. To jest tak jak z bakterią. My ją leczymy antybiotykiem, ale tak nie do końca. To zakażenie bakteryjne jest przyćmione i potem bakteria, która całkowicie nie zginęła uodparnia się na antybiotyk. Ktoś ma np. gronkowca złocistego i antybiotyk może nie zadziałać, bo bakteria jest już na niego uodporniona.

reklama

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama