Nikt nie chciał kłodzkiej pijalni wód mineralnych. Zainteresowanych przejęciem gondoli też nie ma. Pijalnia wody mineralnej i przystań gondolowa na Młynówce miały być hitami turystycznymi lata
Na razie stoją, i choć nie straszą, są jak dwa duże znaki zapytania. We wtorek, 22 maja, odbył się przetarg na dzierżawę dwóch łodzi i prowadzenie gondolierskiego biznesu. Kłodzki magistrat nęcił potencjalnych inwestorów atrakcyjną ofertą, ustalając cenę wywoławczą miesięcznej dzierżawy dwóch łodzi na poziomie zaledwie 50 zł. Tłumów nie było. Wręcz przeciwnie, zjawił się co prawda jeden chętny, ale bez uprawnień sternika motorowego. Przetarg odwołano.
W sprawie dzierżawy pijani wody mineralnej unieważniono już - z powodu braku zainteresowanych - dwa przetargi, choć w drugim cenę wywoławczą miesięcznej dzierżawy ustalono na poziomie zaledwie 20 zł.
- To było do przewidzenia. Kto o zdrowych zmysłach przejmie pijalnię wody mineralnej? - zastanawiał się pan Kazimierz, którego spotkaliśmy w Parku Strażackim. – Owszem park odnowiono ładnie, ale po co ta pijania, to nie wiem. To niepotrzebna inwestycja, na wyrost - ocenił.
Podobnie mieszkańcy Kłodzka oceniają pomysł przewożenia turystów gondolami. Twierdzą, że miejski kanał jest po prostu za krótki na taką atrakcję i na siłę z Kłodzka Wenecji nikt nie zrobi. Odpowiedzialni za inwestycje samorządowcy odrzucają takie argumenty.
Przed tygodniem wiceburmistrz Henryk Urbanowski zapewniał nas, że Glacel i Glacela (tak nazwano łodzie) będą przewozić turystów już w czerwcu.
Romuald Piela
Więcej w 139. numerze Gazety Kłodzkiej
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.