Lewin Kłodzki. Rodzina Villas liczyła na wsparcie finansowe ze strony gminy Lewin Kłodzki i pomoc w stworzeniu miejsca pamięci. W planach było pokazanie licznych pamiątek, takich jak stroje sceniczne, biżuteria, meble, dokumenty oraz niepublikowane nagrania i zdjęcia.
Małgorzata Gospodarek, synowa artystki, w rozmowie z serwisem Plejada.pl, poinformowała, że gmina nie jest zainteresowana współpracą.
Nie podjęto z moim mężem żadnych sensownych działań, stworzono za to własny pseudodom pamięci, który funkcjonuje na dziwnych warunkach i jest nie do końca zgodny z faktami
- powiedziała.
Joanna Klimek Szymanowicz, wójt gminy Lewin Kłodzki zaprzecza zarzutom
Dom Violetty Villas to prywatna nieruchomość. Syn Violetty Villas ani nikt z rodziny nie zwracał się do gminy Lewin Kłodzki z propozycją wykupu tej nieruchomości jak również z propozycją utworzenia miejsca pamięci. To gmina kontaktowała się z panem Gospodarkiem w sprawie planów inwestycyjnych i utworzenia w budynku Gminnego Ośrodka Kultury i Biblioteki w Lewinie Kłodzkim izby pamięci Violetty Villas. Miejsce zostało utworzone i obecnie jest nieodpłatnie udostępniane zwiedzającym - odpowiedziała na przesłane przez nas pytanie.
Do dnia 23 sierpnia tego roku żaden z członków rodziny ani spadkobierców Violetty Villas nie podejmował jakichkolwiek prób współpracy z gminą Lewin Kłodzki
- dodaje Joanna Klimek-Szymanowicz.
Gmina utrudnia rodzinie dojazd do posesji?
We wspomnianej rozmowie z serwisem Plejada.pl Małgorzata Gospodarek dodała, że gmina utrudnia rodzinie dostęp do nieruchomości: Gmina zdecydowała, że utrudni nam dojazd do posesji i zamknęła drogę dojazdową, przerabiając ją na ścieżkę rowerową i stawiając tam szlaban. W tej chwili praktycznie nie mamy dojazdu do posesji. Tak się pięknie zachowaliW tym przypadku wójt gminy Lewin Kłodzki również odpiera zarzuty synowej Violetty Villas.
Droga prowadząca do budynku Violetty Villas, gruntowa, była zagrodzona i wyłączona z użytkowania jeszcze za życia Pani Violetty Villas. Gmina przekazała wówczas Pani Villas 3 hektary gruntu oraz fragment drogi do bezpośredniego wykorzystania, gdy opiekowała się zwierzętami. Był to teren w całości przez nią użytkowany i ogrodzony, z wysoką bramą na drodze - komentuje Joanna Klimek-Szymanowicz.
Wójt dodaje: Po jej śmierci droga gruntowa była w całości udostępniona społeczeństwu, choć ciężko było nią jeździć ze względu na jej stan. W 2020 r. gmina poddała przebudowie m.in. ten fragment drogi jako drogę rowerową z możliwością dojazdu do istniejących budynków, podobnie jak ma to miejsce u naszego partnera po stronie czeskiej, z którym realizowaliśmy inwestycję – czyli jedynego budynku Violetty Villas.
Nigdy nie było żadnych szlabanów, zapór, niczego co by uniemożliwiało przejazd. Mało tego, pojawiła się możliwość dojazdu do budynku od dwóch stron, co wcześniej nie bardzo było możliwe ze względu na stan drogi. By uspokoić syna Pani Violetty i na jego wniosek, zmieniliśmy oznaczenia na drogę wewnętrzną, z przejazdem wyłącznie do budynku Violetty.
Pojazdy poruszały się tym odcinkiem od samego początku po przebudowie i jest tak do dzisiaj. Fani podjeżdżają pod sam budynek, syn również. Dodatkowo, aby poprawić warunki dojazdu na drodze, gmina w bieżącym roku wybuduje oświetlenie uliczne przy tej drodze.
Od śmierci artystki minęło prawie 13 lat
Gwiazda była skłócona niemal ze wszystkimi. Włączyła się nawet w referendum w sprawie odwołania wójta Kędzierewicza. Syna Krzysztofa oskarżyła o próbę przejęcia jej majątku. W ostatnich latach jej życia oddała się w opiekę swojej garderobianej Elżbiety B. Po śmierci wyszło na jawa jak to była „opieka”.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.