reklama

8 miesięcy w więzieniu i 50 tys. zł grzywny. Czy pan N. pójdzie siedzieć?

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Archiwum Redakcji

8 miesięcy w więzieniu i 50 tys. zł grzywny. Czy pan N. pójdzie siedzieć? - Zdjęcie główne

foto Archiwum Redakcji

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościOdpowiedzialny za zniszczenia pałacu w Bożkowie nie uniknie kary? Głosy są podzielone, ale pierwszy wyrok sądu faktycznie zapadł. Wkrótce zapadnie też kolejny, bo konserwatorzy zabytków chcą jeszcze bardziej surowej kary niż dotychczas orzeczono
Reklama lokalna
reklama

Gmina Nowa Ruda. Kiedyś szastał pieniędzmi, teraz ma na głowie komorników i kolejne egzekucje - tak biznesową karierę Stanisława N., opisują w Sobótce. Jest osobą, dobrze tutaj znaną. Zaczynał jako elektryk, w miejscowymurzędzie miasta i gminy, potem współpracował z McDonaldem.

Całkiem dobrze mu szło. Najpierw otworzył hurtownię budowlaną, a potem kupił firmę DOM
- wylicza znający branżę, miejscowy developer.

Z firmą DOM Stanisław N., wybudował w Sobotce niewielkie osiedle na ulicy Ciasnej. Choć dziś ta inwestycja robi dobre wrażenie, po siedzibie jednej ze spółek Pana Stanisława, zarejestrowanej pod tym adresem, nie ma nawet śladu. Podobnie jak po hurtowni i firmie budowlanej, przy ulicy Wrocławskiej, czyli na adresy których można wciąż natknąć się w internecie.

Chybione pomysły inwestycyjne musiały się tak skończyć
- mówi potentatka na miejscowym rynku nieruchomości. 

W Sobótce mówią o Bożkowie

W miasteczku pod Ślężą krąży anegdota o panu Staszku, oglądającym wspólnie z małżonką telewizje. Właśnie z anteny pada informacja, że Stanisław N. kupił perłę barokowej architektury, bajkowy pałac w Bożkowie.

Ale jaja, Stasiu - mówi według anegdoty małżonka. Przecież ten gość, nazywa się tak samo, jak ty - dodaje. Bo to ja, ten pałac kupiłem, Bożenko - odpowiada z kamienną twarzą Pan Stanisław. 

Trudno dociec ile prawdy jest w tej anegdocie. Wydać ponad milion złotych, bez konsultacji z małżonką, to mistrzostwo świata - śmieje się inny przedsiębiorca z okolic Sobótki. W tamtych czasach Stanisław N., sporo inwestował. Kupił także stare więzienie w Lwówku Śląskim, bo miał tam uruchomić pijalnie piwa.  

Sobótka to małe miasto, wszyscy się tu znają. Zdobycie właściwego adresu nie stanowi problemu. W sobotnie przedpołudnie staję przed okazałą willą, niedaleko od centrum. Chwilę po naciśnięciu dzwonka, pojawia się siwy, szczupły mężczyzna, lat około 70. 

Po co kupił Pan pałac w Bożkowie – mówię uruchamiając dyktafon. 

To raczej nie pański problem – rzuca krótko Pan Staszek, znikając za drzwiami.

Nie ma szczęścia do właścicieli

Problemy z kupnem pałacu ma raczej Stanisław N.,skazany właśnie w pierwszej instancji na osiem miesięcy więzienia (w zawieszeniu) i 50 tys. zł grzywny. To kara za brak właściwego nadzoru i doprowadzenie zabytkowego obiektu do ruiny. Według kłodzkiej prokuratury, wbrew obowiązującym przepisom, właściciel pałacu nie wykonywał żadnych prac remontowych, budowlanych i konserwatorskich, powodując jego zniszczenie. 

Wiadomo, że wspierana przez służby konserwatorskie prokuratura złoży w tej sprawie apelację. Ich zdaniem kara wymierzona Stanisławowi N, jest zbyt niska. 

Pałac w Bożkowie został sprzedany w niemal idealnym stanie. Przez kilkanaście lat, prywatny właściciel nie podjął żadnych prac zabezpieczających, a proces zniszczeń w obrębie całego obiektu, postępuje
- mówi Anna Nowakowska z wałbrzyskiej delegatury wojewódzkiego konserwatora zabytków. 

Zabytek od dawna nie ma szczęścia do właścicieli. Kiedy pod koniec 2005 r. pałac z wielką pompą kupiła irlandzka firma Fenelon Group International, mieszkańcy Bożkowa myśleli, że nadeszły dobra czasy dla pałacu. Tak się jednak nie stało i w 2010 r. zabytek znów trafił pod młotek. To właśnie wtedy za 1 mln 200 tys. zł, kupił go Pan Stanisław z Sobótki. 

Kto tym razem kupi?

Co ciekawe, obiekt znów jest na sprzedaż. Z ogłoszenia na portalu OTODOM wynika, że obecny właściciel chce za niego 6 mln 700 tys. zł. Kontaktujemy się biurem nieruchomości, pośredniczącym w sprzedaży, prosimy o numer księgi wieczystej. - po rozmowie z właścicielem pałacu nie otrzymałam zgody na udostępnienie księgi wieczystej obiektu - odpisuje po godzinie esemesem Krystyna Jędrzejewska z oławskiego biura nieruchomości. Rzecz w tym, że właściciel nie musi wyrażać zgody na wgląd do księgi wieczystej. Stosowanie takiej taktyki w relacjach z potencjalnymi nabywcami, budzi poważne wątpliwości. 

reklama
Artykuł pochodzi z portalu nowaruda24.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama