Jerzego G., były dyrektor wrocławskiego PCK i były wojewódzki radny PiS oraz Piotr B., były poseł PiS, usłyszeli wyroki. Tego pierwszego sąd skazał na 3,5 roku więzienia, tego drugiego na 2 lata i 7 miesięcy. Sąd Okręgowy we Wrocławiu nie miał wątpliwości, że byli działacze PiS, działali na szkodę Polskiego Czerwonego Krzyża i wyrządzili szkodę materialną wielkich rozmiarów. Prokuratura wyliczyła ją na 3 mln zł.
Możliwość zarobienia pieniędzy na zbiórce odzieży została bezwzględnie wykorzystana przez osoby zarządzające wówczas PCK – uzasadniał sędzia i dodał, że wiedzieli oni w czym biorą udział i jakie są tego konsekwencje. Skazani od początku sprawy przekonywali, że są niewinni, a prokuratura swoje zarzuty opiera na zeznaniach niewiarygodnych świadków.
Z kontenerów do secondhandów
W latach 2013-2017 pracownicy dolnośląskiego Polskiego Czerwonego Krzyża kradli odzież z kontenerów PCK, a później za pośrednictwem firmy zarejestrowanej na "słupa" sprzedawali w zaprzyjaźnionych secondhandach i hurtowniach.
Jeden z oskarżonych zeznawał, że część pozyskanych w ten sposób pieniędzy była przeznaczana na kampanie wyborcze polityków partii rządzącej. Prokuratura umorzyła jednak wątek dotyczący nielegalnego finansowania kampanii wyborczej lokalnych polityków PiS w wyborach w 2014 roku. Proces sądowy w sprawie przekrętów w dolnośląskim PCK trwał prawie dwa lata.
Trzy lata w radzie
Jerzy G. był przez ponad 3 lata szefem rady nadzorczej Wodociągów Kłodzkich. Powołał go do tego gremium w 2011 roku były burmistrz kłodzka Bogusław Szpytma. Jak G. rządził miejską spółką komunalną? Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że bardzo rozrzutnie. To za jego kadencji Kłodzkie Wodociągi zaciągnęły 10 mln zł kredytu na wykup od miasta ziemi i rur. NIK taką transakcję określił jako niegospodarną.
W przypadku zakupu ziemi kontrolerzy zauważyli, że jej wartość zawyżono o 4,7 mln zł w stosunku do ceny rynkowej, a w przypadku zakupu rur stwierdzili, że korzystniejsze byłoby przejęcie ich w formie aportu. Z raportu NIK wynika, że Jerzy G. miał bardzo lekką rękę do podpisywania umów o pracę.
Po niespełna roku pracy zmienił ówczesnemu prezesowi Markowi Szpakowi umowę, wprowadzając do niej aż 12-miesięczny okres wypowiedzenia. Jak tłumaczył się z tego kontrolerom NIK?
Jeśli rada nadzorcza i właściciel są zadowoleni z działania zarządu i wyników finansowych to może wprowadzić takie uregulowanie, które ma charakter motywacyjny
– stwierdził G.
Poza tym G. przyznał Szpakowi dodatek stażowy, który zgodnie z ustawą kominową mu się nie należał.
Cykał fotki z politykami
Jerzy G. zasiadał w radzie nadzorczej Wodociągów Kłodzkich ponad 3 lata. Przez 2 lata przewodniczył temu gremium. Za 1-2 posiedzenia w miesiącu pobierał tysiąc zł wynagrodzenia. Nic dziwnego, że jako szef dolnośląskiego PCK przekazał czek na 5 tys. zł na rzecz Ośrodka Pomocy Społecznej w Kłodzku z przeznaczeniem na zakup żywności dla potrzebujących. Wielkodusznie dorzucił do tego dwa specjalne, trójkołowe rowery. G. lubił cykać sobie fotki z politykami, zwłaszcza tymi z PiS. Niewiele mu to jednak pomogło.
Przeczytaj również: Sąd odrzucił zażalenie aresztowanego burmistrza. Piotr L. nie wyjdzie na wolność
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.