Rada Nadzorcza odwołała we wtorek prezesa Jerzego Dziewieckiego.
Jerzy Dziewiecki (na zdjęciu obok) do końca wierzył, że zachowa fotel prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej w Kłodzku. Może dlatego wynik głosowania w sprawie jego odwołania tak go zdenerwował,że wprost ze spółdzielczego biurowca trafił do kłodzkiego szpitala Dramatyczne dla Dziewieckiego chwile rozegrały się we wtorek, 11 lutego. Rada Nadzorcza SM zajęła się wtedy wnioskiem o jego odwołanie. Dziewiecki nie dotrwał nawet do końca obrad. Na wieść, że stracił stanowisko, źle się poczuł i z podejrzeniem stanu przedzawałowego trafił do szpitala. Wczoraj (czwartek, 13 lutego) odwołany prezes czuł się już lepiej, ale ciągle jeszcze leżał w szpitalu. Czarne chmury nad Dziewieckim zbierały się od kilku miesięcy. W tym czasie grupa jego przeciwników rosła. Oprócz zarzutów merytorycznych odnoszących się do pracy, wielu spółdzielców podnosiło także kwestie z życia prywatnego prezesa Dziewieckiego, między innymi jego romans z podległą mu pracownicą.
Więcej w najnowszym wydaniu "Gazety Kłodzkiej" nr 229.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.