Samorządowy ping-pong

Radny wciąż pyta, burmistrz odpowiada, tyle tylko, że nic z tego nie wynika. Zabawa w kotka i myszkę pomiędzy radnym z PiS i burmistrzem z PO zaczęła się 30 stycznia. To wtedy Stanisław Bartczak napisał do burmistrza Michała Piszki dwie interpelacje. Jedną w sprawie firmy Darbud i wykonywanych przez nią prac zlecanych przez magistrat, drugą w sprawie firmy FPHU Wiewiór i wykonywanych przez nią prac zlecanych przez magistrat. 13 lutego burmistrz odpowiedział radnemu, że jego pisma nie noszą znamion interpelacji. Radny Bartczak już 14 lutego napisał zapytanie w sprawie dwóch firm wykonujących prace zlecana przez miasto. 28 lutego otrzymał odpowiedź od burmistrza, że zakresy rzeczowe jego pytań był przedmiotem złożonych 30 stycznia interpelacji. - Odpowiedzi w przedmiotowej sprawie zostały udzielone 13 lutego – odpowiedział burmistrz Piszko i zapewnił, że w każdej sprawie dotyczącej zamówień publicznych urząd przestrzega prawa. Po miesiącu korespondowania radny Bartczak dalej nie wiedział, ile zleceń i na jaką kwotę otrzymały wskazane przez niego firmy. - A chodzi przecież o publiczne pieniądze - zauważył Bartczak. - Nie rozumiem, dlaczego w tej kwestii burmistrz uchyla się od odpowiedzi? - zastanawiał się samorządowiec i 5 marca ponowił zapytanie. Kolejną odpowiedź (trzecią już w sprawie firm Wiewiór i Darbud) Bartczak otrzymał 19 marca. Co tym razem odpowiedział mu burmistrz Piszko? - Zakres żądanych informacji oraz sytuacja kadrowa w Urzędzie Miasta w Kłodzku wywołana przez stan zagrożenia epidemiologicznego spowodowały, że udzielenie odpowiedzi będzie możliwe w terminie późniejszym – po raz trzeci uchylił się od odpowiedzi burmistrz Piszko.