Ze sprawozdania z wykonania budżetu za pierwsze półrocze 2011 roku wynika, że miasto ma do spłacenia ponad 48 mln zł długów z tytułu zaciągniętych kredytów.
To jednak nie koniec. Do tej, i tak już astronomicznej kwoty, stanowiącej 53 procent w stosunku do rocznego budżetu, trzeba dodać wykupioną wierzytelność od firmy, która wybudowała w Kłodzku basen. Zgodnie z urzędowym kwitem, do jakiego udało się nam dotrzeć, to ponad 14 mln zł, które samorządowcy będą musieli spłacać do końca 2016 roku. Tej pozycji w półrocznym sprawozdaniu razem z innymi kredytami nie ma. Gdyby była każdy łatwo mógłby wyliczyć, że zadłużenie przekroczyło 70 procent w stosunku do rocznego budżetu, a to oznaczałoby jedno: wejście do ratusza komisarza.
Sprytna księgowość
W tym roku w Kłodzku oddano do użytku piękny, nowy basen. Okazuję się, że wybudowanie tego obiektu sfinansował wykonawca, firma ABM Solid, która zaciągnęła na inwestycję kredyt w Nordea Banku. Przekazując gotowy basen scedowała na miasto kredyt. Taki układ odpowiadał kłodzkim samorządowcom, bo gdyby to oni wzięli kredyt na budowę basenu już dawno przekroczyliby dopuszczalny próg zadłużenia (60 procent w stosunku do rocznych dochodów).
A tak wierzytelność przejęli od ABS Solid z opóźnieniem, w dodatku dość nieprecyzyjne przepisy prawa pozwalają im te 14 mln zł nie zaliczać do zadłużenia z tytułu kredytów.
Skąd te długi?
Olbrzymie zadłużenie miasta to wynik przeinwestowania. Przypomnijmy, że oprócz basenu miejscy samorządowcy wyremontowali w ostatnich trzech latach kilka dróg (m.in. ul. Objazdową), odnowili park strażacki i zabrali się za podziemną trasę turystyczną, kanał młynówka z gondolami i fontanny. To, że Kłodzko wypiękniało każdy widzi. Nie każdy jednak wie jakim kosztem i kto ostatecznie spłaci samorządowe długi. Na pewno nie burmistrz i urzędnicy.
Oni, pomimo olbrzymich długów, kupili w tym roku nowy służbowy samochód za 140 tys. zł. Pasa będą musieli zacisnąć mieszkańcy miasta, bo pieniędzy będzie mniej na oświatę, kulturę, sport i zapomogi dla najbiedniejszych...
Cień komisarza
W Kłodzku od wielu miesięcy ludzie zastanawiają się czy w ratuszu pojawi się komisarz.
Premier może go wyznaczyć w miejsce burmistrza, jeśli samorządowe długi przekroczą próg 60 procent. Ostatnio jednak zaczęto dopytywać nie czy, lecz kiedy pojawi się komisarz, bo jeśli samorządowcy szybko nie wymyślą sposobu na uzdrowienie finansów, sprawa może okazać się przesądzona. Oby tym sposobem nie była sprzedaż wodociągów prywatnemu inwestorowi, bo wtedy koszty przeinwestowania poniosą wszyscy mieszkańcy miasta, płacąc większe rachunki za wodę.
Romuald Piela
Więcej w 109. numerze Gazety Kłodzkiej
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.