Nieczyszczone kominy są coraz częstszą przyczyna pożarów i zaczadzeń. Około 10 procent właścicieli prywatnych domów w ogóle nie wpuszcza kominiarza do domu. Lepiej wydać kilkadziesiąt złotych na kominiarską usługę, niż stracić dorobek życia – radzą kominiarze i strażacy
W październiku i listopadzie, w związku z sezonem grzewczym kłodzcy strażacy mają pełne ręce roboty. Wyjeżdżają do palących się kominów. Rocznie ponad sto razy.
Straty związane z takimi pożarami szacowane są na wiele tysięcy zł. Takich zdarzeń byłoby dużo mniej, gdyby wszyscy korzystali z usług kominiarzy. Niestety tak nie jest. Kominiarze z Kłodzka twierdzą, że z ich usług najczęściej rezygnują właściciele domków jednorodzinnych.
– Albo robią to z oszczędności, albo z przeświadczenia, że sami są w stanie skutecznie przeczyścić komin wypalając domowymi sposobami sadzę – mówi Krzysztof Słabosz, mistrz kominiarski ze Spółdzielni św. Floriana w Kłodzku.
– Jest to szalenie niebezpieczne. Temperatura palącej się w kominie sadzy przekracza 1000 stopni C. Pod wpływem jej wypalania komin rozszczelnia się.
Koszt jednorazowego czyszczenia przewodu to 25 zł. I tyle trzeba zapłacić żeby spać spokojnie.
(PIERO)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.