Śledczy przez kilka miesięcy sprawdzali, czy nie doszło do zaniedbania obowiązków przez pracujących na basenie ratowników, a także to dlaczego nieprzytomnego mężczyznę w stanie ciężkim wieziono aż do szpitala w Nysie. - Jednemu z ratowników, 58-letniemu mieszkańcowi Kłodzka, przedstawiliśmy zarzuty niedopełnienia obowiązków. Podejrzany nie przyznał się do winy. Złożył obszerne wyjaśnienia, które zostaną przeanalizowane - mówi Jan Sałacki, szef kłodzkiej prokuratury. - Jeśli chodzi o drugi wątek śledztwa, ten medyczny, to jest on bardziej skomplikowany. Opieramy się w tym przypadku o opinię z zakładów medycyny sądowej, a na nie czeka się 8-12 miesięcy – dodaje. Chodzi o wypadek, do jakiego doszło 10 maja ubiegłego roku na kłodzkiej pływalni. To wtedy 24-latek z Barda zaczął się topić. Mężczyznę wciągnięto z basenu nieprzytomnego i rozpoczęto akcję reanimacyjną. Potem w stanie ciężkim przewieziono go do szpitala w Kłodzku. Tam go jednak nie przyjęto z powodu braku miejsc na oddziale. Sanitarka przewiozła go do oddalonego o 60 km szpitala w Nysie. Po kilku godzinach mężczyzna zmarł.
Ratownik usłyszał zarzuty
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
WiadomościJest przełom w prokuratorskim śledztwie dotyczącym tragicznego wypadku na kłodzkim basenie. Jeden z ratowników usłyszał zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych.
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.