Powódź 2024. Nie kryją tego, że olbrzymie straty wyrządzone przez wielką wodę, to w dużej mierze efekt przerwania zapory zbiornika retencyjnego w Stroniu Śląskim, zarządzanego przez Wody Polskie.
W skali powiatu nasze straty są rzędu ok. 750 mln zł – wylicza Michał Piszko, burmistrz Kłodzka. Jeśli rządowe wsparcie pokryje nasze straty, nie będzie o co kruszyć kopi w sądzie, jeśli nie pokryje, będziemy to rozważać – dodaje.
Czy jednak samorządowe pozwy tafią na wokandę? Lokalne władze obawiają się – choć oficjalnie tego nie mówią - że taki ruch może spowodować reakcje ze strony rządu, który mógłby zacząć nieprzychylnie patrzeć na nie.
O pozwaniu Wód Polskich o odszkodowanie myślą także na Opolszczyźnie: w Nysie i Lewinie Brzeskim. Także mieszkańcy wiosek w gminie Głuchołazy (Bodzanowa, Rudawy i Nowego Świętowa) przygotowują się do złożenia pozwu zbiorowego przeciwko Wodom Polskim. Będą przed sądem dowodzić, że powódź to efekt zaniedbań i domagać się odszkodowań od Wód Polskich.
Samorządowcy z powiatu kłodzkiego czekają na wyniki prokuratorskiego śledztwa w sprawie katastrofy budowlanej w Stroniu Śląskim. Przed wszystkim czy do przerwania tamy doszło wskutek wcześniej prowadzonych na niej robót ziemnych.
Prokuratorskie śledztwo
Od kilku tygodni Prokuratura Okręgowa w Świdnicy prowadzi śledztwo w sprawie przerwania zapory ziemnej zbiornika retencyjnego w Stroniu Śląskim. Przypomnijmy. W niedzielę, 15 września, woda przerwała tamę i w konsekwencji olbrzymia fala spustoszyła Stronie Śląskie i Lądek-Zdrój i inne miejscowości leżące nad Białą Lądecką.Prokuratura zbiera dokumentację w tej sprawie od Wód Polskich, samorządów oraz organów nadzoru budowlanego. Ustalane są też kwestie techniczne związane z możliwością przeprowadzenia oględzin tamy i okolicy. Tama puściła ze względu na ciągły napór wody na konstrukcję zbiornika i jej przelewanie się przez koronę.
Doszło do rozmycia zapory ziemnej. W internecie pojawiły się zdjęcia dokumentujące to, że na tamie były wykonywane roboty ziemne. Czy przyczyniły się one do przerwania zapory?
Trudny bój
Wygrać w Sądzie ze Skarbem Państwem nie jest łatwo. Przekonało się o tym kłodzkie starostwo, która stoczyło sądowy bój o odszkodowanie za zamek w Szczytnej. W 2006 roku Komisja Majątkowa przekazała nieruchomość, w której powiat prowadził DPS zakonowi.Decyzja wzbudziła spore kontrowersje, a prokuratorskie śledztwo wykazało, że orzeczenie w sprawie nieruchomości Komisja Majątkowa wydała z rażącym naruszeniem prawa.
Śledczy zarzucili komisji, że pomimo wątpliwości nie ustaliła, kto był właścicielem zamku w Szczytnej przed 1945 rokiem, po drugie, czy Dom Zakonny Misjonarzy św. Rodziny mógł występować, jako następca prawny holenderskiego zakonu Mariahilfe.
Powiat kłodzki pozwał do sądu, w związku z odebraniem mu nieruchomości, Skarb Państwa. Domagał się 30 mln zł odszkodowania (na tyle wyceniono koszt wybudowania nowego budynku), do którego mogliby przenieść funkcjonujący w odebranym im zamku w Szczytnej Dom Pomocy Społecznej. Sąd odrzucił jednak roszczenia kłodzkich samorządowców.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.