reklama
reklama

Powódź szansą na renesans ziemi kłodzkiej?

Opublikowano:
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościMedialne przekazy z ziemi kłodzkiej mogą budzić grozę. I choć rzeczywiście podczas ostatniej powodzi miało tu miejsce wiele osobistych dramatów, to faktyczna skala zniszczeń jest mniejsza niż mogłoby się wydawać. Turyści jednak już zaczęli odwoływać rezerwacje. W dłużej perspektywie może się to okazać poważnym problemem dla rejonu, który żyje przecież w dużej mierze z turystyki. A może jednak powódź okaże się dla niego szansą?
reklama

Obiektywnie rzecz biorąc, 80-90 procent atrakcji turystycznych ziemi kłodzkiej jest nietkniętych, dostępnych do zwiedzania i dojazdu. Powódź na przykład nie wyrządziła większych szkód w Międzygórzu, które znajduje się przecież w niewielkiej odległości od Stronia Śląskiego - dzieli je tylko Śnieżnik. Czynny jest Ogród Bajek, bez problemu można dojść do Wodospadu Wilczki, na Marię Śnieżną czy do Schroniska na Śnieżniku. Mimo zalania ulic znajdujących się najbliżej Nysy Kłodzkiej, również historyczna część Bystrzycy Kłodzkiej pozostała bez szwanku, a informacja i obsługa turystyczna działa normalnie. Do funkcjonowania wracają również rowerowe singletracki. 


 

Wielka woda nie dotknęła całej południowej i zachodniej części ziemi kłodzkiej

reklama

Turyści mogą śmiało odwiedzać Kudowę-Zdrój, Wambierzyce, Polanicę-Zdrój, Międzylesie, Zieleniec, Bardo czy Schronisko Jagodna. Czynne są szlaki Parku Narodowego Gór Stołowych. Wkrótce otworzy się Twierdza Kłodzka. 
Najwięcej szkód powódź wyrządziła, rzecz jasna, w okolicach Lądka-Zdroju i Stronia Śląskiego, ale i tu udało się już otworzyć na przykład Kopalnię Uranu w Kletnie. Niestety wiele pracy będzie wymagało przywrócenie świetności tej okolicy. Dlatego należy pamiętać, że oprócz doraźnej pomocy polegającej na usuwaniu szkód, ważna jest również pomoc długofalowa. A taką właśnie formą pomocy jest przyjazd na ziemię kłodzką. To właśnie dzięki przychodom z turystki lokalni przedsiębiorcy i mieszkańcy będą mogli najszybciej samodzielnie stanąć na nogi.

reklama

Z tego powodu zarówno lokalne władze, jak i właściciele hoteli czy restauracji tak intensywnie apelują o nieodwoływanie rezerwacji lub przesuwanie ich na inny termin. 
I trzeba przyznać, że dzięki tym apelom (i też za sprawą samej powodzi) o ziemi kłodzkiej zrobiło się w Polsce głośno. Przez wiele lat nasz region był nieco w cieniu innych popularnych turystycznych miejsc. Na urlop w Sudetach (razem wziętych) decyduje się tylko 6 procent Polaków (w porównaniu np. do 48 procent turystów, którzy wybierają Bałtyk). Zupełnie niesłusznie, ponieważ ziemia kłodzka na stosunkowo małej przestrzeni oferuje takie zagęszczenie atrakcji, jak chyba żadne inne miejsce w Polsce, oferując jednocześnie spokój niedostępny nad Bałtykiem lub w Tatrach. Być może więc powódź stanie się dla naszego regionu szansą, która da mu nowe życie.

reklama

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama