Policja nierychliwa, ale...

O szaleńczej nocnej jeździe zakończonej rozbiciem donicy i wjechaniem do rowu pisaliśmy pod koniec lipca ubiegłego roku. Kilka dni temu policja pisemnie powiadomiła nas – w związku z tym, że złożyliśmy zawiadomienie w sprawie tej kolizji - o zakończeniu postępowania w sprawie. - W trakcie czynności wyjaśniających właściciel Volkswagena, nie potrafił wskazać osoby, która używała w nocy z 21 na 22 lipca ubiegłego roku jego auta – uzasadnia Krzysztof Bal. - W związku z tym mandat nałożono na wściele auta – dodaje. Przypomnijmy. Szaleńcza nocna jazda postawiła na nogi mieszkańców Jaszkowej Dolnej. - Ryk silnika, pisk opon i... samochód wpadł na dużej prędkości do rowu przy budynku 19a, następnie odbił się i rozwalił donicę z kwiatami. Dopiero wte dy zatrzymał się w miejscu, w którym stał przez cały następny dzień – opowiadał mieszkaniec Jaszkowej Dolnej. - Z rozbitego auta wysiadło kilkoro bardzo młodych ludzi i uciekło. Sąsiad mówił mi, że policja nie chce przyjąć zgłoszenia, bo przecież nie wiadomo, kto był sprawcą. Tyle, że kierowca mógł kogoś nawet zabić, a nie poniesie odpowiedzialności. Co jeśli następnym razem szaleńczą jazdę urządzi sobie w środku dnia i kogoś potrąci? - zastanawiał się mieszkaniec Jaszkowej. Policja twierdziła, że oficjalnego zgłoszenia pirackiego incydentu nie było. Dlatego to dziennikarz Gazety Kłodzkiej złożył w tej sprawie zawiadomienie wraz ze zdjęciem rozbitego auta.