Polanica-Zdrój. Do tej dziwnej sytuacji doszło w czwartek, 14 października, wczesnym popołudniem. Do przychodni lekarskiej w Polanicy-Zdroju miał przylecieć po chore dziecko śmigłowiec LPR-u. Strażaków z miejscowej OSP postawiono w stan gotowości, bo mieli zabezpieczać jego lądowanie. Wkrótce okazało się, że śmigłowiec został zawrócony. Nie zadysponowano także karetki pogotowia. Dlaczego? - Takie decyzje podjął dyspozytor we Wrocławiu, pod którego podlega ratownictwo medyczne na naszym terenie – mówi Jadwiga Radziejewska, szefowa kłodzkiego ZOZ-u. - Z tego co wiem lekarka z polanickiej przychodni stwierdziła u dziecka zapalenie krtani i chciała załatwić mu transport do szpitala we Wrocławiu, ale ten odmówił przyjęcia chorego. Ostatecznie dziecko trafiło do szpitala w Kłodzku. Jest diagnozowane – dodaje.
R.Piela
Czytaj także:
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.