Nie pomogło nawet nośne hasło „Zimo wypierdalaj” ani Manifa. Dlatego, aby wprowadzić was w lepszy nastrój postanowiłam zająć się czymś kolorowym, prostym i bardzo pocieszającym. Muszę przyznać, sama się na tym złapałam. Otóż: na zakupach! Chcąc wprowadzić „życie” w miesiąc chlapy i błota udałam się po kalosze. O jakież to teraz modne, praktyczne i wygodne. Do tego przydaje się w Stodole. Co najgorsze, popełniłam to w niedzielę (nie chodzi o zasady religijne), a o myślenie: gdy coś przytłacza, idę do sklepu i jest lepiej. To nie koniec, okazało się bowiem, że Złote Tarasy to świątynia. Tak, smutna prawda. Mamy nowego Boga, który na imię ma Zara (stał się kobietą?) i kościół Galerię Handlową…
Żyjemy w globalnej wiosce i jak już wspominałam, bez względu na miejsce zamieszkania jesteśmy tacy sami. I co tym razem? Kłodzko/Warszawa? Centra handlowe! Oazy wśród wielkiej pustyni. Raj utracony, który odzyskaliśmy. Szukając tej wczesnowiosennej zachcianki, uświadamiałam sobie: Co ja tu robię a co inni? Skąd tu tylu ludzi? Kiedyś, niedziela to dzień rosołu i kościoła, czy tak wiele zmieniło się przez kilkanaście lat? Tak. Szkoda, że Ci którzy tak się w to angażują nie potrafią spojrzeć na to zjawisko z innej perspektywy. Co byłoby, gdybym choć jedną niedzielę odpuścił? A może pójdę do kina? Może, mimo niesprzyjającej aury wybiorę się na spacer? Może przygotuję obiad dla znajomych? Nie, lepiej pójdę do centrum handlowego, tam i tak kogoś spotkam. Na pewno nie będę samotny. Istnieje nawet anegdota, w stolicy na ulicy nie spotkasz znajomych, idź do Tarasów, tam na pewno będą. Andrzej Łapicki w jednym ze swoich felietonów dla „Rzeczpospolitej” ubolewał nad naszym społecznym ograniczeniem. Wszystko mamy w jednym budynku, pójdziemy na kawę, do sklepu, kina. Dziecko nie będzie nam przeszkadzać, bo zostawimy je z opiekunką. Mamy czas na przyjemności. Zrozumiałe, nie ma cwaniaka na warszawiaka. Nawet w niedzielę.
Co ma to wspólnego z Kłodzkiem? Otóż odwiedzając nasze miasteczko zauważyłam podobny syndrom. Niedziela wczesne popołudnie, rynek przypomina scenę z westernu. Pustka, cisza. Tylko śmieci niczym kępy trawy przetaczają się przy podmuchach wiatru. Gdzie są wszyscy? Jak to gdzie? Nie na Twierdzy, a w Twierdzy. Galerii handlowej. I tu jedni z zapałem wybierają sery camembert, wyrywają sobie produkty z promocji. Mierzą spodnie, szukają rzeczy, których nie mają inni. Kupują cement i zaprawę murarską. Idą do kina 3D. Nie mam pojęcia, co jeszcze. Co drugiej osobie się kłaniam i myślę: Boże ratuj, dlaczego akurat dziś – w niedzielę pojawiły się takie tłumy.
Szkoda, że wspinając się na kolejny stopień komercjalizacji utraciliśmy swoją sympatyczną małomiasteczkowość. Była w tym magia. Już jej nie ma. W rynku brakuje tylko Johna Wayna walczącego z rzezimieszkami. Pewnie jego kłodzki odpowiednik akurat wybiera kafelki albo klozet do nowego mieszkania, w którym i tak niedzieli nie spędzi. Liczę na to, że gdy wszyscy kupimy kolorowe kalosze, nadejdzie upragniona wiosna to zmieni się coś w naszej mentalności. Wyjdziemy na ulicę, by cieszyć się życiem, tym prawdziwym niezapakowanym w pseudoekologiczne torby. I w stolicy, i w Kłodzku.
Paula Kowalcze
Paula Kowalcze
Chwila nonsensu czyli coś o mnie i pisaniu
Zapobiegawczo felietony nazwałam „Listy znad Wisły”, gdyż z góry musicie mi wybaczyć inny punkt widzenia. A raczej spoglądanie na Kłodzko z daleka.
Co mogę powiedzieć o sobie? Dwa lata temu wyjechałam z Kłodzka i zamieszkałam tu, w naszej betonowej stolicy – Warszawie. Dokładniej na Pradze, mimo to, nie noszę noża w kieszeni, a aparat po to, by chwytać wszystko to, co mnie otacza. Studiuję dziennikarstwo, oprócz tego pracuję przy koncertach w klubie „Stodoła”, działam w Stowarzyszeniu Młodych Dziennikarzy „Polis” oraz Uniwersytecie dzieci. Mam nadzieję, że przy tym natłoku zajęć uda mi się co nieco napisać.
Aby przybliżyć Kłodzko do Warszawy i Warszawę do Kłodzka, pokazać, że mimo to że jesteśmy tak daleko, jesteśmy identyczni.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.