- Staramy się robić to w taki sposób, żeby jak największa liczba właścicieli dbających o swoje zabytki mogła z tych pieniędzy skorzystać - wyjaśnia Anna Nowakowska, szefowa walbrzyskiej delegatury służby ochrony zabytków. Biorąc pod uwagę ogrom potrzeb są to sumy raczej niewielkie. Dlatego duże znaczenie ma kwestia własności obiektów zabytkowych.
Prywatni właściciele jako wielka niewiadoma
Prywatni właściciele zabytków mają plusy i minusy. Minus jest taki, że następuje szybka komercjalizacja i walka o zysk. Jest wiele obiektów, które zostały wyremontowane i są użytkowane przez prywatnych właścicieli.
- Na przykład zamek w Goli Dzierżoniowskiej, który został wyremontowany w 2010 r. Działa tam ekskluzywny hotel i spa. Tyle tylko, że obiekt nie jest ogólnodostępny. Został skomercjalizowany w taki sposób, że jest wstęp ma tam tylko określone gron odbiorców - opowiada Nowakowska. Podobnie jak w Pałac w Kamieńcu (gm. Kłodzko). Wprawdzie znacznie mniejszy i w całości, kompleksowo wyremontowany, jest także wykorzystywany komercyjnie, w formie pensjonatu z restauracją.
- Przeznaczony nie dla wszystkich, tylko dla pewnej grupy odbiorców - wskazuje konserwator. Pałac w Ciechanowicach, niedaleko Jeleniej Góry. Kompleksowy remont został tam przeprowadzony przy zachowaniu najwyższych standardów.
- Właściciel jest osobą na tyle majętną, że komercjalizacja pałacu nie jest dla niego priorytetem. Jak ma ochotę to kogoś wpuści, jak nie ma ochoty to nie udostępnia obiektu zwiedzającym - czyli - znowu mamy zabytek, który nie jest ogólnodostępny - dodaje Nowakowska.
Dostępność czy komercjalizacja
Są też obiekty takie jak zamek Sarny w gminie Radków, który jest remontowany i udostępniany. Na początku wlaściciel odbudował dachy, wykonał podstawowe remonty.
- Obecnie większość środków własnych lokuje tam, gdzie może je odzyskać - czyli - w pokoje hotelowe i restauracje. Nie w obrębie, który nas najbardziej interesuje - czyli - renesansowego dworu, gdzie prace bardzo mocno spowolniły a większość środków przerzucono na komercjalizację - wskazuje Nowakowska. Kolejny zabytek to pałac Struga, niedaleko Wałbrzycha. Bardzo szybko wyremontowano oficynę, która jest wykorzystywana komercyjne. Natomiast pozostałe prace toczą się bardzo po woli od 20 lat.
- Przeznaczony nie dla wszystkich, tylko dla pewnej grupy odbiorców - wskazuje konserwator. Pałac w Ciechanowicach, niedaleko Jeleniej Góry. Kompleksowy remont został tam przeprowadzony przy zachowaniu najwyższych standardów.
- Właściciel jest osoba na tyle majętną, że komercjalizacja pałacu nie jest dla niego priorytetem. Jak ma ochotę to kogoś wpuści, jak nie ma ochoty to nie udostępnia obiektu zwiedzającym - czyli - znowu mamy zabytek, który nie jest ogólnodostępny - dodaje Nowakowska.
Dostępność czy komercjalizacja
Są też obiekty takie jak zamek Sarny w gminie Radków, który jest remontowany i udostępniany. Na początku wlaściciel odbudował dachy, wykonał podstawowe remonty.
- Obecnie większość środków własnych lokuje tam, gdzie może je odzyskać - czyli - w pokoje hotelowe i restauracje. Nie w obrębie, który nas najbardziej interesuje - czyli - renesansowego dworu, gdzie prace bardzo mocno spowolniły a większość środków przerzucono na komercjalizację - wskazuje Nowakowska. Kolejny zabytek to pałac Struga, niedaleko Wałbrzycha. Bardzo szybko wyremontowano oficynę, która jest wykorzystywana komercyjne. Natomiast pozostałe prace toczą się bardzo po woli od 20 lat.
Obiekty kupowane nie wiadomo po co
Tu przykład Gorzanowa. Przez pierwszych 4-5 lat prace szły szybko i bardzo intensywnie. Od jakiegoś czasu nie toczą się w ogóle. Dlaczego? Między innymi z powodu kłopotów finansowych. Kiedy prywatni właściciele zabytków zaczynają z nimi borykać a hipotece pojawią się wpisy o rosnącym zadłużeniu, tracą oni możliwość ubiegania się o dotacje ze środków publicznych.
- Tak jak w Bożkowie, Gorzanowie czy Kłodzku, których właściciele mieli na początku pomysł na zagospodarowanie obiektów, ale ponieważ nie zarobili na innych inwestycjach brakuje im środków własnych na realizowanie jakichkolwiek prac - zwracają uwagę służby konserwatorskie
- Zaczynali od prostych dotacji udzielanych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego. Dzisiaj kończą dwa duże projekty finansowane z Funduszy Norweskich i RPO. Wybudowano restaurację, działa hostel na 80 osób. Jest ścieżka turystyczna i edukacyjna z możliwością spania w namiocie - wylicza Anna Nowakowska.
Zespół pałacowo-parowy w Kamieńcu Ząbkowickim, gdzie remonty zaczęły się w 2012 r. Gmina podjęła się ratowania tego obiektu. Zaczynali od prostych i drobnych inwestycji za dotacje z resortu kultury. Potem sięgnęli po środki z Funduszy Norweskich. To spore pieniądze sięgające nawet kilkunastu milionów złotych.
- Atrakcyjność turystyczna tego obiektu znacznie wzrosła. Na przestrzeni ostatnich kilku lat, zarządzająca obiektem gmina dopracowała się 70 tysięcy turystów rocznie - okazuje Nowakowska. Jest jeszcze zamek Książ, który przy 200 tysiącach turystów wypracował zysk w kwocie 4 mln zł. Obiektem zarządza spółka miejska.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.