Szanowny Panie Redaktorze
Pański artykuł, który ukazał się w GK nr 338 dotyczący tragicznego wydarzenia, które miało miejsce w Regionalnej Szkole Turystycznej w Polanicy-Zdroju we wrześniu 2015 roku, zawiera nieścisłości, których nie mogę pozostawić bez komentarza. Stawia on również pod znakiem zapytania rzetelność dziennikarską, gdyż formułując swoje osądy nie zwrócił się Pan o wyjaśnienia czy komentarz ani do Dyrekcji szkoły, ani do mnie. Nie umniejszając dramatu, który opisuje artykuł, trzeba wziąć pod uwagę jeszcze kilka faktów.
Po pierwsze, uczennica, której sprawa dotyczy jest osobą pełnoletnią. Tak więc sprawowanie nad nią opieki zarówno w szkole jak i w internacie jest z punktu widzenia prawnego mocno ograniczone. Opiekun pełniący w internacie dyżur tego tragicznego dnia dochował należytej staranności i nie dopuścił się żadnych zaniedbań. Zachowane zostały procedury i zasady regulaminu. Nieprawdziwa jest informacja o tym, że dziewczyna była nieprzytomna w chwili jej znalezienia. Do przyjazdu pogotowia dyżurujący nauczyciel przez cały czas, przy uchylonych drzwiach do toalety, w której przebywała dziewczyna, utrzymywał z nią kontakt, podtrzymując rozmowę, wypytując o to, co się dzieje i jak się czuje. Dziewczyna przez cały ten czas nie pozwalała nauczycielowi wejść do toalety. Po drugie, tragedia wydarzyła się 23 września, czyli na samym początku roku szkolnego. Dziewczyna wróciła do szkoły po wakacjach i nie było żadnych symptomów, że dzieje się z nią coś niepokojącego. Skoro do ostatniej chwili nie wiedziała o tym ani rodzina ani koleżanki, oskarżanie szkoły o brak odpowiedniego nadzoru jest co najmniej krzywdzący. Po trzecie – natychmiast po tragedii szkoła podjęła kroki, żeby zminimalizować skutki tej tragedii. Uczen- nica, jej najbliższe koleżanki i wszyscy uczniowie szkoły zostali objęci opieką psychologiczną, a całe grono pedagogiczne przeszło dodatkowe szkolenia w zakresie sposobu postępowania w tak trudnych sprawach i pomocy podopiecznym w radzeniu sobie z tą sytuacją. Po czwarte – w październiku 2015 roku odbyła się w szkole kontrola merytoryczna z kuratorium, która wykazała, że postępowanie kadry było właściwe i nikt nie dopuścił się naruszenia żadnych procedur. Również w toczącym się postępowaniu szkoła w prawnym rozumieniu nie jest stroną. I na koniec – dopóki w polskim prawie obowiązuje domniemanie niewinności, dopóki nie poznamy wyników badań sądowo-psychiatrycznych oskarżonej i dopóki nie zostanie ona ewentualnie skazana prawomocnym wyrokiem najwłaściwszym wydaje się, żeby szkoła wspomagała tę młodą osobę i pozwoliła jej kontynuować naukę, a nie podejmowała decyzje, które mogą okazać się krzywdzące. Natomiast w kontekście tych wydarzeń z pozostałymi uczniami należy oczywiście pracować nad tym, żeby nigdy więcej do takich zdarzeń nie dochodziło. Wykażmy się empatią w obliczu tej tragedii, bo takie sytuacje mogą wynikać ze strachu, z chwilowej niepoczytalności czy choroby albo wielu innych powodów, które trudno sobie wyobrazić. I nieodpowiedzialne ferowanie medialnych wyroków może czasem prowadzić do jeszcze większych tragedii, więc ze względu na koszty społeczne postarajmy się tego uniknąć.
Maciej Awiżeń Starosta Kłodzki
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.