reklama

Kowalcze: Zrobiony na szaro katol

Opublikowano:
Autor:

Kowalcze: Zrobiony na szaro katol - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPrzeczytaj najnowszy felieton Mieczysława Kowalcze. 
Reklama lokalna
reklama


- Mówca wykrzyczał jeszcze trzy hasła, zdjął kurtkę i po kilku krokach po barierce wskoczył do Młynówki - opisuje Mieczysław Kowalcze w swoim najnowszym felietonie

Kilka przykładów do dzisiejszego tytułu po ubiegłotygodniowej wpadce autora. Przypomnę, chodziło o zaufanie w to, że jedna z terapii znakomicie nadaje się do przywrócenia/odtworzenia "porządków miłości". Miało być tak wspaniale, jasno i prosto. Wyszło tak, że czuję się zrobiony na szaro. Ten przykład. mocno komentowany przez PT Czytelniczki i Czytelników, podsuwa pytanie ogólniejsze: ile razy, na przykład w ciągu tygodnia, czujemy się, że jesteśmy robieni na szaro. Zobaczmy. Powtórzę parę przykładów z opowieści znajomych. Tylko z ostatniego tygodnia właśnie. O politykach? Nie, dziękuję. O urzędnikach? Niech będzie. Krótko. Taki przykład: pożar domu, na szczęście niegroźny, ewidentnie spowodowany nieodpowiedzialnością jednego z mieszkańców. Ubezpieczyciel pokrywa koszty nadpalonego stropu, prace wykonuje administrator. Ale tak, że nawet laik widzi, że metodą gospodarczą. Najtaniej, jak się da. Sąsiad od pożaru spokojnie wraca do swoich przyzwyczajeń. Pali dalej w piecu, który jest niebezpieczny dla innych. Dlaczego? Czy muszę powtarzać słowa wkurzonego mieszkańca, któremu za chwilę znów zatli się podłoga! Proste przecież. Jest robiony na szaro, bo podpalacz jest kryty. Koneksjami, interesami, układem, (fe, co za słowo?!). Według zasady; ufamy sobie, bo się wzajemnie kryjemy. A co z pozostałymi domownikami kamienicy?

Przykład kolejny. eWUŚ nasz kochany działa w miarę dobrze, choć przykładów o różnych wpadkach, kłopotach, czy wykorzystywaniu go do złośliwego traktowania przez obsługujących parę się pojawiło w moich rozmowach. Zastanawia jedno i to też wyszło w opowieściach. Centrale NFZ, także te wojewódzkie, gdy przychodzi już do konkretnych pytań, rozwiązywania problemów, wyjaśnień, używają najprostszego z możliwych sposobów na odpowiedź: system obsługuje firma zewnętrzna. Proszę z nimi wyjaśniać temat. Za czyje, za jakie pieniądze owe firmy zewnętrzne prowadzą cyfryzację naszego zdrowia? Czy to też należy do dzisiejszej kategorii - robią nas na szaro? Idźmy, dosłownie, dalej.

Piątkowa demonstracja związana z Dniem Żołnierzy Wyklętych w Kłodzku. Rozpoczęła się po mszy świętej. Dało się jednak przejść wspólnie tylko od kościoła franciszkanów do mostu świętego Jana. Dlaczego? Z barierki mostu usłyszeliśmy krótkie przemówienie, z którego wynikało, owszem, kilka rzeczy, ale najważniejsze okazało się wyzwanie nas uczestników (tak, tak, dosłownie) i wezwanie do aktywnego działania wreszcie, a nie tylko do demonstrowania. Kiedy prowadzący zaczął przemawiającego ignorować i prowadzić marsz dalej, mówca wykrzyczał jeszcze trzy hasła, zdjął kurtkę i po kilku krokach po barierce wskoczył do Młynówki. Po prostu zrobił coś konkretnego. Gest romantyczny, rejtanowski, a może robienie nas na szaro? Wiem, że ocenicie to po swojemu. I o to proszę. Dalej.

Dyskusje, coraz częściej kierowane przez newsy z telewizora, czy innych mediów, często mają też ich słownictwo, korzystają z podobnych argumentów. Niech będzie. Jednak jest w tym większe niebezpieczeństwo, bo przywołują coś znacznie gorszego w naszych relacjach, to znaczy rozdają etykietki. Kiedy mówię o swoich poglądach w jakiejś sprawie, szczególnie ostatnio w tematach moralnych, "postępowych", to jako antyprzykłady pojawiają się słowa czy to Wojciecha Cejrowskiego, czy od wczoraj Lecha Wałęsy. Katole i tyle. Ja też ja przyjmuję. Po przyklejeniu etykietki nie ma już właściwie rozmowy, bo chcesz ja albo z siebie odkleić, albo zwyczajnie przylepić ją rozmówcy. No i jak tu nie czuć się zrobionym na szaro przez modne, medialne mechanizmy wymiany zdań? Żeby nie było dzisiaj tylko o szarościach jedno w ostatnich dniach pozostaje jasne i, wbrew medialnym pozorom, białe. Obserwuję, słucham i czytam myśli na temat konklawe, na temat następcy Benedykta XVI. A jest tego sporo. Różnej wartości. Od rozważań politycznych - zwalczające się frakcje watykańskie, przez spokojne, modlitewne oczekiwania katolików, po życzenia silnie lewackie, żeby kolejny papież zmiękczył swój skrajny konserwatyzm, np. w sprawie używania prezerwatyw, związków itd. Przegląd szeroki.

Wśród wypowiadających się znajduję wyważony głos Haliny Bortnowskiej. Zaczyna od tego, że cytuje Biblię i wie, że Duch Święty wieje gdzie chce i nasze przewidywania są wobec niego nijakie, a dodaje jeszcze, że ufa Bogu, który strzeże Kościół przed błędami. Mało tego, autorka "Myślennika" uparcie podkreślająca, że jest zawsze możliwy konkretny namysł nad wiarą dodaje własne, rzeczowe propozycje w dyskusji o kolejnym pontyfikacie. Najważniejsza z nich to zwołanie soboru. Z jakimi zadaniami? Wymienię trzy. Pierwsze dotyczy jasnego, klarownego, bez szarości, wypracowania odpowiedzi na pytania etyczne, biorące się z rozwoju nauki. Kolejne to praca nad stanowiskiem Kościoła wobec szeroko rozumianych zjawisk emancypacji, w tym także odpowiedzi na tematy mniejszości. Trzecie równie ważne to zniwelowanie ogromnej różnicy między teologią dla teologów i tą, z którą my spotykamy się w naszym parafialnym czy wspólnotowym doświadczeniu. To może dać nam nowy oddech. Nauczy dyskutowania i obrony przekonań. W świecie doprowadzi do nowego aggiornamento. Przypomni o jasnych stronach. A za Pawłem znów będziemy mogli powiedzieć, że stoimy mocno w wierze [Flp 3,17].

Panu Mirosławowi szczerze dziękuję za polemikę.

*O autorze

Polonista, historyk, dziennikarz, pedagog w pracy i życiu. Od wielu lat związany z Zespołem Szkół Społecznych oraz Kłodzkim Towarzystwem Oświatowym. Autor i współtwórca wydawnictw i publikacji. Działacz Klubu Otwartej Kultury. Niemożliwe jest go nie znać, taki z niego społecznik. Lubiany i szanowany przez wszystkich. Ale skromny, więc na tyle o nim wystarczy.


reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama