reklama

Kowalcze: Człowiek Roku

Opublikowano:
Autor:

Kowalcze: Człowiek Roku - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Przeczytaj najnowszy felieton Mieczysława Kowalcze
Reklama lokalna
reklama


Przeczytaj najnowszy felieton Mieczysława Kowalcze


Człowiek Roku

W paru mediach wskazano lub wybrano, z udziałem odbiorców lub nie, człowieka roku, który właśnie się kończy. W większości z nich został nim papież Franciszek. Brawo. Bez dwóch zdań zasłużył. I to bez względu na światopogląd wybierających. Co niejeden raz mocno podkreślali ci, którzy wyborem moderowali. Spróbujmy po swojemu uzasadnić tytuł. Jako najbardziej oczywiste podamy te uzasadnienia, które mamy z mediów. Celne aforyzmy, anegdoty, riposty czy ogólne wrażenie, jakie powstało wokół Ojca Świętego. Na przykład to, które wiąże się ze stylem i sposobem życia. Także z propozycjami zmiany stylu dla księży i hierarchów. To z mediów. Cytatów, ujęć, newsów i opinii pod dostatkiem. Sięgnijmy do jeszcze jednego źródła. Bo co wynika dla tej oceny z programowej adhortacji Evangelii gaudium? Tutaj kilka cytatów. Z 288 krótkich rozdziałów wyrasta jasny obraz tego, w których miejscach naszego życia możemy osiągać radość, nie tylko tę ewangeliczną. I nie jest to radość łatwa, wręcz przeciwnie, sporo trzeba wysiłku, żeby ją osiągnąć. Z rozdziału 82 o naszym zaangażowaniu „(…) wielu świeckich boi się, że ktoś zaprosi ich do podjęcia zadania apostolskiego, i stara się uwolnić od jakiegokolwiek zaangażowania, które mogłoby pozbawić ich wolnego czasu.” Czy to działa tylko w sferze wiary? Albo takie zwykłe, twarde przypomnienie z rozdziału 86 „Jest rzeczą oczywistą, że w niektórych miejscach doszło do duchowego „pustynnienia”, będącego owocem projektu społeczeństw, które pragną budować świat bez Boga albo które niszczą swoje chrześcijańskie korzenie. (…) Ale właśnie wychodząc od doświadczenia tej pustyni, od tej pustki, możemy odkryć na nowo radość wiary, jej życiowe znaczenie dla nas, mężczyzn i kobiet.” Nie brakuje myśli o naszym zaangażowaniu społecznym i politycznym, ba, nie omija papież tematu, o którym na końcu tego tekstu. Kilka ważnych uzasadnień w tekście znaleźć bardzo łatwo.

A jakie argumenty do tytułu człowieka roku weźmiemy z polityki? Niech będzie najświeższa sprawa. Bo przyjęcie otwartej, głęboko empatycznej postawy wobec ludzi, którzy są uczestnikami i ofiarami wojny w Syrii ma swój ciąg dalszy. Konkretny. Będzie lepsze i skuteczniejsze dla nieszczęśliwych Syryjczyków niż polityczne gry Obamy i Putina, w których prezydent USA prężył muskuły, a dał się ograć jak amator profesjonaliście. O czym myślę? Prezydent Baszar el-Asad właśnie wysłał list do Franciszka i tylko trzymam kciuki, żeby udało się papieżowi coś dobrego z tego wyprowadzić, a nie dać się skierować na polityczne manowce. Bo doświadczenia mamy różne. Ile w zamiarach obu stron będzie dodatkowych aspektów? Zwykle głęboko jesteśmy poobijani i jeszcze bardziej zniesmaczeni gierkami, manipulacjami, ideologiczną czy piarową obróbką. Przykład? Proszę bardzo. Tak się przecież tu i teraz dzieje z listem biskupów, który dzisiaj usłyszeliśmy. Zanim go poznaliśmy już gotowe były interpretacje. W większości powierzchowne i nieprawdziwe. Manipulujące treścią. A to w gruncie rzeczy spokojne, rzeczowe, ale i twarde przypomnienie sposobu, w jaki wierzący traktują rodzinę, płeć, seksualizm. Na pewno nie w kategoriach gender. Pewnie też zacietrzewienie komentatorów bierze się stąd, że u samego źródła swojego światopoglądu już się różnią. Znajdują dla swoich przekonań inną płaszczyznę. Gender jest przecież traktowaniem naszej płci jako zjawiska kulturowego, a nie jako przejawu i obowiązku społecznego, biologicznego czy indywidualnego.

Czy podobne mechanizmy komentowania, zniechęcania do osoby zadziałają w przypadku Franciszka, który jasno i prosto, ale z naciskiem przypomina podstawowy wymiar przekonań i prawd chrześcijańskich, dokładniej katolickich. A może zyska zrozumienie (głębsze), że to jego rola? Za rok przekonamy się, gdzie umieścimy go w rankingu. Dobrego roku.

Mieczysław Kowalcze*

*O autorze

Polonista, historyk, dziennikarz, pedagog w pracy i życiu. Od wielu lat związany z Zespołem Szkół Społecznych oraz Kłodzkim Towarzystwem Oświatowym. Autor i współtwórca wydawnictw i publikacji. Działacz Klubu Otwartej Kultury. Niemożliwe jest go nie znać, taki z niego społecznik. Lubiany i szanowany przez wszystkich. Ale skromny, więc na tyle o nim wystarczy.


reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama