Polityka. Samorządowcy mówią, że nie ma powodu, aby wybory przesuwać i są temu przeciwni. - Ważniejsze od tego, że rządziłbym dłużej, są jasne reguły gry - stwierdził dobitnie w wywiadzie dla Onetu Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia. Jego zdaniem kalendarz wyborczy powinien być stały, a nie naginany.
Poza tym prezydent Sutryk uważa, że skoro nie ma żadnych argumentów merytorycznych za przesunięciem wyborów, to może być to jakiś zamysł polityczny.
Mają już projekt
Według PiS-u przesunięcie terminu wyborów ma być korzystne nie tylko dla polityków, ale przede wszystkim dla obywateli. Jak poinformował wicemarszałek Sejmu, Ryszard Terlecki, projekt ustawy w tej sprawie jest już gotowy. - Jeżeli zbiegłaby się kampania parlamentarna z samorządową, wobec których są stawiane inne wymagania finansowania, bardzo trudno byłoby je potem rozliczyć - ocenił Terlecki.
O konieczności przełożenia wyborów mówił też premier Mateusz Morawiecki. - Od strony organizacyjnej, technicznej, a nawet prawnej, powiedziano mi, że bardzo trudno może być zorganizować wybory samorządowe w jednym czasie z wyborami parlamentarnymi - ocenił podczas briefingu w Stalowej Woli szef rządu.
To było oczywiste
Zbieg wyborów parlamentarnych i samorządowych był oczywisty już w 2018 roku, gdy w ramach nowelizacji kodeksu wyborczego wydłużono kadencję lokalnych władz z 4 do 5 lat. Mimo że kłopot był widoczny już wtedy, dopiero teraz zaczęło się mówić o propozycjach jego rozwiązania.
Samorządowcy ze Zjednoczonej Prawicy argumentują, że połączenie kampanii wyborczych do kilku różnych organów spowodowałoby ogromne zamieszanie i zmniejszyłoby możliwość skupienia się na kandydatach i ich programach. Nie chodzi jednak tylko o rozliczenia finansowe kampanii wyborczych oraz zamieszanie podczas kampanii, ale także o problem ze skompletowaniem listy wyborczych do Sejmu, na których zawsze byli także samorządowcy, zbierając głosy dla kandydatów z czołowych miejsc listy.
Kumulacja już raz była
Czy rzeczywiście przeprowadzenie i rozliczenie dwóch kampanii wyborczych odbywających się w odstępstwie kilku tygodni jest tak trudne? Przypomnijmy: taką sytuację mieliśmy w Polsce w 2005 roku. 25 września odbyły się wtedy wybory parlamentarne, a już 9 października przeprowadzono pierwszą turę wyborów prezydenta.
W 2023 roku zbieżność terminów mogłaby być taka, że najwcześniej wybory samorządowe przeprowadzono by 24 września (I tura), a wybory parlamentarnie najpóźniej 5 listopada.
I tak źle, i tak niedobrze
Przesunięcie wyborów samorządowych na wiosnę 2024 roku spowoduje, że zostaną one przeprowadzone w tym samym okresie (drugi kwartał) co wybory do Parlamentu Europejskiego. Też będą więc kolidować.
Co na to nasi samorządowcy?
MARCIN ORZESZEK, burmistrz Ząbkowic Śląskich:
Skomentuję to jak będzie to faktem, jest dużo rozbieżności. Niektórzy twierdzą, że wybory będą przesunięte, a ostatnio premier powiedział, że nie ma jeszcze decyzji w tej sprawie. Wolałbym komentować fakty niż domysły.
TOMASZ KILIŃSKI, burmistrz Nowej Rudy
Wybory powinny się odbyć tak, jak mówi to kodeks wyborczy i Konstytucja. Nie chcę komentować czegoś, co jeszcze nie obowiązuje.
MICHAŁ PISZKO, burmistrz Kłodzka
Wybory powinny się odbyć jesienią 2023 roku. Jeśli zostaną przesunięte na wiosnę 2024 to nie będę z tego powodu protestował, choć uważam, że nie ma powodów, aby naginać kodeks wyborczy i Konstytucję. Mieszkańcy wybierając mnie udzielili mi mandatu zaufania na 5 lat. Mają więc prawo po 5 lata do kolejnych wyborów.
Przeczytaj również: Policjanci i strażacy ratowali tonącego
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.