Do przodu

Jedni zarzucają mi, że jestem za PO, inni że za PiS-em. Nawet teść miał ostatnio do mnie pretensje po przeczytaniu felietonu, że niby za bardzo skręciłem w prawo. Ciężko w tak podzielonym, jak Polska kraju uchodzić za bezstronnego i w pełni obiektywnego, ciężko rozdzielić swoje ciało i umysł na dwie prawie równe części. Zresztą, tak Bogiem a prawdą, takich osób chyba w ogóle nie ma. A wracając do moich przekonań i sympatii politycznych to muszę zaznaczyć, że Duda i Komorowski to nie są ludzie z mojej bajki. Nie oznacza to wcale, że traktuję ich podobnie. Komorowski stracił u mnie bardzo wiele w ostatnich dwóch tygodniach. Czy w tym czasie zyskał Duda? Nic podobnego. On dopiero może zyskać, ale... pożyjemy, zobaczymy. Prezydent elekt wielu Polakom dał nadzieję, która bardzo często okazuje się matką wiadomo kogo. U nas na lokalnym podwóreczku oprócz popisowego podziału są jeszcze lokalne tarcia wynikające z układów i układzików, z manii wielkości i zacietrzewień. Burmistrz Surma chce wywalić organizację pozarządową z gminnego lokalu, choć ta płaci czynsz i robi wiele dobrego dla lokalnej społeczności. O co więc chodzi? Czyżby naprawdę o to, że prezes Towarzystwa Przyjaciół Bystrzycy ośmielił się jesienią stanąć w wyborcze konkury z urzędującym burmistrzem? Jeśli tak to Bystrzyca sięgnęła politycznego dna. W Kłodzku też nieciekawie, znowu wrze jak w tyglu. Podziały przebiegają nie tylko na linii PO-PiS, ale także w samej Platformie, która coraz wyraźniej dzieli się na zwolenników i przeciwników burmistrza Piszki. Nowy burmistrz zajmował się ostat- nio przede wszystkim wymiataniem pozostawionej przez poprzednika stajni Augiasza. Musi jednak - i to jak najszybciej - wykazać się własnymi inicjatywami, przedsięwzięciami, sukcesami. Musi pokazać kłodzczanom, że robi coś do przodu, a nie babra się w tym co było, bo to za miesiąc, dwa nikogo nie będzie już interesowało. Nieoficjalnie wiem, że jest szansa na spory sukces, na uporządkowa- nie tego co było i wyjście do przodu z czymś całkiem nowym.