Podczas wizyty doznał wstrząsu anafilaktycznego. Stało się tak dlatego, że w trakcie rutynowej procedury, podano mu środek kontrastowy, czyli chemiczną substancję, która ułatwia zobrazowanie narządów wewnętrznych. Problem w tym, że pacjent był na niego uczulony.
Reakcja alergiczna była tak rozległa, że mężczyzna zmarł. Kluczowa jest odpowiedź na pytanie, dlaczego w trakcie wywiadu poprzedzającego badanie nie stwierdzono, że Dominik Konefał należy do grupy podwyżoszneho ryzyka.
Spełniał wszystkie kryteria, żeby zostać tak zakwalifikowany ale ze względu na błędy organizacyjne, popełnione w placówce nie zostało to wyłapane. W ankiecie przedzabiegowej brak było szczegółowych pytań dotyczących rodzajów uczuleń, na które cierpi pacjent. Takich jak astma, alergie, w tym na składniki środka kontrastowego, a personel nie był należycie wyszkolony, do prowadzenia wywiadu z pacjentami należącymi do grupy wysokiego ryzyka. Tego rodzaju osoby, absolutnie nie powinny być poddawane temu badaniu. W takich przypadkach stosuje się 3-dniowa premedykację lekami odczulającymi bądź odstępuje od badania rezonansem - mówi mec. Justyna Flankowska, reprezentująca jedną z bliskich ofiary. Jak twierdzi prawniczka, formularz stosownej ankiety do dzisiaj nie został zmieniony.
Kolejna zwłoka
Na początku marca prokuratura potwierdziła, że prowadzone w sprawie śledztwo zostało zawieszone, do czasu otrzymania dodatkowej opinii, przygotowywanej przez biegłych z Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
Ze względu na szczegółowość i obszerność zadanych pytań, katowiccy lekarze mieli czas końca czerwca - informowała w marcu rzeczniczka wrocławskiej prokuratury okręgowej. Kilka dni temu okazało się, że ...nie zdążyli.
Ponieważ pełnomocnik pokrzywdzonych złożył dodatkowe pytania, które zostały przesłane do biegłych, termin wydania ich opinii w tej sprawie został przedłużony do końca grudnia 2025 r.
- mówi prok. Karolina Stocka-Mycek, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Biegli pracują po woli
Śledztwa dotyczące błędów lekarskich trwają latami, co irytuje krewnych ofiar.
Wszystko po to, aby sprawę umorzyć. Na początku 2024 r. przekazaliśmy prokuratorowi 70 pytań do biegłych. Opinie wydali pod koniec roku. Okazało się, że brakowało w niej odpowiedzi na pierwszych siedem pytań. Dlatego wiosną tego roku, prokurator wniósł o uzupełnienie opinii, o odpowiedzi właśnie na nie. Żeby to zrobić, biegli potrzebują prawie rok, choć tyle samo czasu zajęło im odpowiadanie na 63 wcześniejszych pytań?! - dziwi się Ewa Konefał, matka nieżyjącego biznesmena. Kobieta wątpi w obiektywizm biegłych, wywodzących się z katowickiego środowiska medycznego. Jak twierdzi, właściciel placówki, w której doszło do tragedii jest także z nim związany.
Takie zastrzeżenia były składane na piśmie prokuratorowi, prowadzącemu śledztwo, który nie zgodził się z tą oceną. Biegli składają stosowną przysięgę i nie ma powodu wątpić w ich obiektywizm czy bezstronność
- uważa prok. Karolina Stocka-Mycek.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.