Bystrzyca Kłodzka. O trudnej sytuacji poinformowali naszą redakcję zaniepokojeni rodzice uczniów z ZSP w Bystrzycy Kłodzkiej. W zimnych klasach nie ma nauki. Lekcje zostały skrócone, a uczniowie dojeżdżający, spoza Bystrzycy mieli naukę w domach – opowiadała mama jednego z uczniów.
Boję się co będzie dalej. Bez ogrzewania nie da się prowadzić zajęć, więc co pozostaje? Nauka zdalna, jak podczas pandemii?
- pytała retorycznie.
W piątek, 29 listopada, zajrzeliśmy do bystrzyckiej szkoły. Wszystko było już ok. Kaloryfery gorące, a uczniowie w szkole. Awarię pieca udało się usunąć. Piec jest jednak stary i wysłużony i przez to awaryjny. Rzeczywiście przez dwa tyodnie było zimno. Skróciliśmy lekcje do 30 minut, a ci uczniowie, którzy dojeżdżają, żeby z powodu skróconych lekcji nie musieli czekać na autobusy, dostawali prace do domu – wyjaśnia Dorota Łakucewicz, dyrektorka szkoły.
I ja i rodzice mamy nadzieję, że w przyszłym roku kłodzkie starostwo sfinansuje wymianę centralnego ogrzewania w szkole
– dodaje.
To dopiero początek sezonu grzewczego. Prawdziwe mrozy mogą przyjść w grudniu, styczniu lub lutym. Czy wtedy stary kilkudziesięcioletni piec da radę? Oby.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.