reklama

Bystrzyca Kłodzka. Prezes bystrzyckiego ZUK wciąż oskarżony

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Google Street View

Bystrzyca Kłodzka. Prezes bystrzyckiego ZUK wciąż oskarżony - Zdjęcie główne

foto Google Street View

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Proces karny przeciwko Kazimierzowi S., prezesowi zakładu Usług Komunalnych w Bystrzycy Kłodzkiej ruszył w marcu 2020 roku. Razem z prezesem na ławie oskarżonych zasiedli dwaj kierownicy miejskiej spółki. Wciąż nie wiadomo, czy postawione przez prokuraturę zarzuty potwierdzą się.
reklama

Bystrzyca Kłodzka. Oskarżony prezes ZUK-u cały czas zasiada na fotelu prezesa, a w procesie zeznają podlegli mu pracownicy. Nie jest to dla nich sutacja komfortowa, co pokazała pierwsza już rozprawa w marcu 2020 roku, kiedy świadek Tadeusz K., pracownik ZUK-u, odwołał wszystkie swoje wcześniejsze zeznania, a całą winę za to wziął na siebie.

Podczas śledztwa Tadeusz K. zeznał, że jego bezpośredni przełożony, kierownik Jerzy P. groził mu zwolnieniem, krzyczał na niego i zastraszał. Dochodziło też do wyzwisk. Kierownik P. miał go nazwać gówniarzem. Opisał też, jak z jeszcze jednym pracownikiem ZUK-u woził samochodem należącym do firmy kostkę granitowa ze Strzelina do domu prezesa Kazimierza S.

Przed sądem, pomimo że sędzia odczytała wcześniejsze zeznania, Tadeusz K. nie potwierdził tych zarzutów. Stwierdził, że wycofuje je, że do sytuacji, które wcześniej podał, w ogóle nie dochodziło. Dlaczego zatem najpierw zeznał zupełnie co innego? Tadeusz K. stwierdził, że został do tego namówiony przez bliżej nieokreślone osoby.

Przypomnijmy

Jesienią 2018 roku do Zakładu Usług Komunalnych w Bystrzycy Kł. weszli policjanci. Rozpoczęło się śledztwo. W czerwcu 2019 roku prezes i dwóch kierowniku ZUK-u usłyszeli zarzuty -chodzi o mobbing i niekorzystne rozrządzanie mieniem spółki w celu osiągnięcia korzyści majątkowych.

Nie wyobrażamy sobie sytuacji, że na ławie oskarżonych będą siedzieć prezes i dwaj jego kierownicy, a my – pracownicy – będziemy wzywani na świadków. Taka sytuacja to postawienie nas pod murem
- mówili pracownicy ZUK-u.

Dlatego zakładowa Solidarność napisała przed rozpoczęciem procesu pismo do szefa rady nadzorczej ZUK-u o urlopowanie prezesa Kazimierza S. Nie przyniosło to jednak żadnego efektu.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama