Wniosek o odwołanie Bogdała złożyło pod koniec czerwca czworo nowowybranych członów rady nadzorczej. Wiceprezes zareagował na to bardzo ostro. Można powiedzieć zgrał vabank, zagrał i przegrał, bo... Strachy na lachy Bogdał publicznie, na łamach Gazety Kłodzkiej, odniósł się do stawianych mu zarzutów. Próbę jego odwołania określił mianem marnej komedii, co rozzłościło członków rady nadzorczej. Jeszcze bardziej zdenerwowało ich jednak to, że wiceprezes starał się przestraszyć czwórkę wnioskodawców, wysyłając do nich przedsądowe wezwania, w których domagał się przeprosin, wycofania wniosku i przekazania 10 tys. zł na cele charytatywne. Dlaczego? Bo jego zdaniem członkowie rady nadzorczej, którzy podpisali wniosek o odwołanie wiceprezesa, naruszyli jego dobraosobiste. - Wniosek o odwołanie pan Bogdała wcale nie musiał oznaczać jego odwołania - mówi tymczasem Zdzisław Duda, jeden z wnioskodawców. - Wiceprezes zamiast rzeczowej rozmowy, zaczął nas zastraszać, rozsyłając pisma przedsądowe. Moim zdaniem miało to istotny wpływ na wynik głosowania - dodaje. Więcej w najnowszym wydaniu Gazety Kłodzkiej nr. 250
Kłodzcy spółdzielcy powiedzieli wiceprezesowi goodbye
Opublikowano:
Autor: Martyna Wezner
reklama
Przeczytaj również:
Wiadomości
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.