Nysa podejmowała aspirujący do awansu Skałki Stolec. Zespół ten prowadzi były szkoleniowiec MKS-u, Arkadiusz Albrecht. Do tego Skałki w swoich szeregach mają zawodników, którzy w przeszłości reprezentowali barwy Nysy. To Grzegorz Dereń, Mateusz Adamczyk, Kamil Jelonkowski, Bartłomiej Gawdanowicz czy Miłosz Samuel. Na boisku zagrała tylko ostatnia dwójka graczy, bo pozostali leczą urazy. Sytuacja w kłodzkiej kadrze przed meczem z drużyną ze Stolca niewiele się poprawiła. Dużym plusem był powrót do składu Dominika Łukaszczuka.
- Zagraliśmy dobry mecz, patrząc na nasze braki kadrowe, które są niestety normą w tym sezonie - ocenia trener Krzysztof Konowalczyk. Wynik tuż po rozpoczęciu drugiej połowy otworzył Robert Herdy. Wyrównał stan meczu kapitan Nysy Dawid Ciupider. Skałki do ostatniej minuty dążyły do zdobycia zwycięskiego gola. Swoją świetną okazję miała też Nysa.
- Brakuje nam doświadczenia na boisku w ofensywie — dodaje opiekun MKS-u. W sytuacji sam na sam z Gawdanowiczem znalazł się Brazylijczyk De Souza Levy, ale uderzył niecelnie.
Z kolei Polonia przegrała wysoko, bo aż 1:5 w Jedlinie-Zdroju. Do przerwy podopieczni Łukasza Błądka przegrywali tylko 0:1 po golu strzelonym w doliczonym czasie gry. Druga połowa należała już zdecydowanie do gospodarzy. Na pocieszenie pozostała piękna bramka strzelona przez Kamila Zarównego.
W nadchodzący weekend Nysa i Polonia po raz kolejny zagrają mecze na własnym boisku. Kłodzczanie w sobotę, 28 października, o godz. 15.00 zmierzą się z Orłem Ząbkowice Śląskie, a Polonia dzień później (o godz. 14.00) za rywala będzie miała Zamek Kamieniec Ząbkowicki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.