20-letnia Wiktoria T. pochodząca z Nowej Rudy, a mieszkająca obecnie w Dzierżoniowie, to matka 11-miesięcznej Anastazji, która z ciężkimi obrażeniami ciała trafiła do szpitala. Lekarze zawiadomili organy ścigania, a prokuratura zawnioskowała do sądu o areszt dla dwójki podejrzanych. Sąd Rejonowy w Dzierżoniowie nie zgodził się na wpakowanie pary za kraty. Teraz decyzję tę po zażaleniu prokuratury utrzymał w mocy Sąd Okręgowy w Świdnicy.
Niestety nie mamy tych aresztów, wyczerpaliśmy już wszystkie środki - ubolewa prokurator rejonowy w Dzierżoniowie Tomasz Fedorszczak. Ale jest pozytywna wiadomość: stan dziewczynki uległ znacznej poprawie. Całe szczęście, że dziecko wychodzi na prostą - dodaje.
Połamane kości i udar
Bo stan Anastazji był ciężki. W sobotę, 9 grudnia Wiktoria T. przyniosła dziecko do szpitala przy ul. Fieldorfa we Wrocławiu. Lekarzom powiedziała, że niepokoi się, bo dziewczynka dostała zeza. To jednak był jeden z mniejszych problemów. Okazało się, że niemowlę miało rozległe obrażenia, jak złamania obojczyka, łopatki, żeber, a nawet pękniętą czaszkę.Wszystko wskazywało na to, że dziecko przeszło w wyniku urazów udar i stąd ten zez. Medycy wiedzieli jedno: to nie mogło się stać ot tak sobie. Ktoś się nad tym niemowlęciem znęcał. Wezwali policję.
Funkcjonariusze zatrzymali początkowo trzy osoby: 20-latkę, jej 27-letniego konkubenta Alwina D. i 34-letnią współlokatorkę pary, która według ustaleń śledczych czasami zajmowała się dzieckiem. Starszą z kobiet jednak szybko wypuszczono, bo według ustaleń nie tylko nie krzywdziła dziewczynki, ale i ją broniła przez matką i ojczymem.
To nie był jeden przypadek
Prokuratura w Dzierżoniowie ustaliła, że Anastazja była krzywdzona co najmniej od listopada. Wtedy to zdaniem śledczych Wiktora T. złamała dziecku rękę. Natomiast w nocy z czwartku na piątek (7/8 grudnia) konkubent matki pobił dziewczynkę.Co dzieje się teraz w sprawie?
Prowadzimy postępowanie dowodowe w prokuraturze. Wiktoria T. i Alwin D. mają status podejrzanych. My im postawiliśmy zarzuty i z tych zarzutów nie rezygnujemy
- mówi prokurator Fedorszczak.
Przeczytaj również: W Czarnej Górze złodzieje ukradli dwie ładowarki
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.