reklama

Płakała i upadała, potem zrobiła się sina. Trwa proces w sprawie zabójstwa 3-letniej Hani z Kłodzka

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Płakała i upadała, potem zrobiła się sina. Trwa proces w sprawie zabójstwa 3-letniej Hani z Kłodzka - Zdjęcie główne

Tragedia, o której mówiła cała Polska, rozegrała się 19 lutego 2021 roku w jednym z mieszkań w dużej kamienicy przy ul. Więźniów Politycznych w Kłodzku.

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Na sygnale W ubiegłym tygodniu przed świdnickim sądem zeznawała 8-letnia siostra ofiary. Dziewczyna opowiedziała, jak Hania umierała i co się działo w jej domu.
reklama

Na ławie oskarżonych siedzieli matka Hani i jej konkubent. Zeznawała 8-letnia Kinga, siostra Hani. Powiedziała, że Hania, umierając, cicho płakała i miała zamknięte oczy. 

- Ona (Hania – przyp. red.) oglądała bajkę, a potem nagle poszła spać. Zwymiotowała, zaczęła się robić sina, cała sina. Przyjechał karetka i zabrała ją – zeznawała Kinga.

O śmieci Hani z Kłodzka pisaliśmy TUTAJ

Wyła jak wilk

8-latka opowiedziała też, co było przed przyjazdem karetki pogotowia. Według relacji dziewczynki, Hania zmoczyła się oglądając bajkę. Rodzice próbowali ją tego oduczyć i dlatego stosowali karę zimnego prysznica. Tym razem matka też zabrała dziewczynkę do łazienki. 

– Ja tam poszłam, bo mi się siku chciało. Hania była wtedy już w łazience i mama puściła na nią wodę. Woda była zimna – mówiła Kinga. – Potem mama ją chciała wytrzeć, ale ona upadała, jak ją wyjęła spod prysznica. Ciągle upadała i płakała. Mówiła jak wilk. Takim głosem, jakby wyła. A potem zrobiła się senna, położyła się i płakała – dodała. 

Kinga niechętnie jednak opowiadała, o tym, co się działo w jej domu. Stwierdzała, że wszystko było dobrze, choć ona też była kiedyś stawiana pod zimny prysznic. 

Był jak zły boss

17 maja świdnicki sąd obejrzał także nagranie z przesłuchania nieletniej Agaty K., siostry matki Hani. 14-latka, która przed śmiercią dziewczynki mieszkała w domu Lucyny, negatywnie oceniła Łukasza B. Mówiła, że konkubent jej siostry wprowadził w domu nadmierną dyscyplinę i zachowywał się jak boss, a dziewczynki były karane niemal za wszystko.

– Z dziećmi trzeba rozmawiać, a nie za wszystko stawiać je do kąta i dawać klapsy – stwierdziła Agata K. Poza tym dziewczyna zeznała, że Łukasz B. bardzo źle traktował jej siostrę. Wyzywał ją, obrażał i był wulgarny. Krytykował ją na każdym kroku. Mężczyzna, w ocenie nastolatki, miał też niesprawiedliwie traktować dwie pozostałe dziewczynki, które nie były jego córkami biologicznymi, a Hanię traktował najgorzej. 

Kopnął dziecko

Proces w sprawie zabójstwa małej Hani ruszył przed Sądem Okręgowym w Świdnicy w lutym tego roku. Na ławie oskarżonych zasiedli: Lucyna K., matka dziewczynki oraz jej konkubent, Łukasz B. Podczas śledztwa poprzedzającego złożenie aktu oskarżenia, świdnicka prokuratura przesłuchała prawie 100 świadków. Zebrała także opinie biegłych lekarzy z zakresu medycyny sądowej oraz opinie lekarzy psychiatrów. Lucynie K. i Łukaszowi B. grozi kara od 12 lat pozbawienia wolności do dożywocia.
 

Tragedia, o której mówiła cała Polska, rozegrała się 19 lutego 2021 roku w jednym z mieszkań w dużej kamienicy przy ul. Więźniów Politycznych w Kłodzku. Matka dziewczynki zeznała, że zauważyła iż jej córka zmoczyła się do łóżeczku. 30-letnia kobieta postanowiła wymierzyć jej karę. Szlochające dziecko zaciągnęła do łazienki i wsadziła na kilka minut pod strumień zimnej wody. Po zimnym prysznicu dziecko zaczęło wymiotować i tracić przytomność. Wezwano pogotowie ratunkowe, ale było za późno. Hania zmarła. Wkrótce okazało się, że historia jest jeszcze bardziej mroczna. Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała, że to nie wychodzenie organizmu, lecz pobicie było przyczyną śmierci. Łukasz B. przyznał się do kopnięcia Hani, co doprowadziło do pęknięcia śledziony i śmierci.

 

Kurator w Kłodzku

Prokuratura oskarżyła także kurator sądową, która sprawowała nadzór na rodziną Lucyny K. Zarzuca pracownicy sądu niedopełnienie obowiązków służbowych polegające na braku właściwej, wymaganej przepisami prawa kontroli środowiska rodzinnego Lucyny K., braku współpracy z właściwymi instytucjami, takimi jak szkoła i przedszkole, do których uczęszczały dzieci Lucyny K., braku weryfikacji uzyskiwanych informacji o stosowaniu przemocy wobec małoletniej Hani, a także podawanie nieprawdy w sporządzanej dokumentacji z dozoru. Podejrzana nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. Twierdzi, że nadzór kuratorski sprawowała w sposób prawidłowy i rzetelny. Jej sprawa zostanie rozpoznana przez Sąd Rejonowy w Kłodzku.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama