Wszystko wskazuje na to, że to właśnie wilki zaatakowały w Krosnowicach. Tym razem drapieżniki zabiły cielaka. Do zdarzenie doszło w piątek, 16 grudnia, o świcie. Wataha zaatakowała stado krów. Ofiarą padł nowonarodzony cielak. Ślady na śniegu wskazywały na kilka drapieżników. Sprawą zajęła się komisja Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Wszystko wskazuje na to, że to kolejny w ciągu ostatnich tygodni atak wilków na zwierzęta gospodarskie. W listopadzie w Wilczej doszło do ataku kilkunastu wilków na stado owiec. Tam drapieżniki zagryzły 5 owiec z liczącego 80 sztuk stada. Czy my, ludzie, mamy się czego obawiać? Przyrodnik Adam Wajrak uspokaja i mówi, że absolutnie nie (czytaj w ramce). To jedna kolejny atak.
W lutym 2019 roku wilki zaatakowały stado danieli w Słoszowie (gmina Szczytna). To była rzeź, bo zagryzły tam, aż 26 sztuk. Skąd tak nagle w ciągu 3-4 lat pojawiły się u nas wilki?
- Wilki wędrują po lasach. Nie osiedliły się na stałe, ale odwiedzają nas, przychodzą np. z Czech. Wilk w ciągu jednej nocy potrafi przebiec nawet 40 km - przypomina nadleśniczy Sławomir Karwowski.
- Ze względu na wielkość człowieka i wrodzony strach przed nim wilk z reguły nie atakuje ludzi, jednak mogą zdarzyć się mieszańce wilków z psami i takie mieszańce nie mają strachu przed człowiekiem, w związku z tym są zdolne zaatakować - przestrzega Karwowski. - Gdy napotkamy wilka na szlaku bądź gdzieś w lesie, nie należy się do niego odwracać plecami, nie należy iść w stronę wilka, nie wolno uciekać, tylko powoli wycofywać się tyłem, cały czas go obserwując – dodaje leśnik.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.