Polanica-Zdrój. Januszkiewicz jest też muzykiem, więc swobodnie żongluje wokalnymi konwencjami, nagina nieśmiertelne frazy. Traktuje głos jako instrument, wspomagany akompaniamentem kolegów z zespołu.
Aktor rozpoczyna recital wielkim przebojem Maryli Rodowicz "Niech żyje bal" i przez kilka utworów utrzymuje publiczność w nastroju pełnym radości, optymizmu, czy nawet żartu muzycznego. Bawiąc się konwencją, wplata w piosenki Osieckiej motywy zupełnie niespodziewane, takie jak "Riders on the storm" The Doors.
Piosenki Agnieszki Osieckiej przepuszczone przez pryzmat męskiej wrażliwości są zaskakujące i świeże. Nowatorskie podejście do utworów takich jak "Deszcze niespokojne" pozwala odkryć ich drugie dno i odczytać je na nowo.
Później, zaczynając od utworu "Kołysanki dla okruszka" Marcin Januszkiewicz wkracza w tematy poważne, coraz oszczędniej grając narracją i formą. Artysta przywołuje między utworami wspomnienia i nawiązuje do wydarzeń bieżących, sprawiając, że utwory wybrzmiewają jako wciąż aktualne. Zamykające koncert "Wariatka tańczy" czy "Nim wstanie dzień" zostawiają publiczność z pytaniem o podstawowe wartości, jakim są wzajemny szacunek i tolerancja.
W koncercie Osiecka po męsku wystąpi czterech facetów: Marcin Januszkiewicz – śpiew, Jacek Kita – instrumenty klawiszowe, Łukasz Czekała – skrzypce elektryczne, Bartek Alber – gitara.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.