Poniedziałkowa katastrofa tira na rondzie dróg krajowych w Kłodzku wciąż budzi emocje. Szczególnie mieszkańców, którzy boją się o własne życie
Tym razem, podobnie jak w kwietniu i czerwcu, skończyło się na stratach materialnych. Ludzie nie ucierpieli. Mieszkańcy pechowego budynku przy ul. Lutyckiej 24-28 żyją jednak od lat w ciągłym strachu o własne życie.
Mieszkańcy gaszą pożar
- Usłyszałam potworny huk. Pomyślałam, że nasz dom się wali – opowiada Cecylia Kasprzak. – Przeraziłam się, kiedy zobaczyłam co się stało. Z baku ciężarówki wyciekało paliwo. Z kół wydobywał się ogień. Jeden z sąsiadów razem z kierowcą, który zatrzymał się, widząc wypadek, zaczęli to gasić przy użyciu gaśnic – dodaje Kasprzak.
Przeczytaj: Tir wypadł z ronda
Kilkanaście minut później na miejscu wypadku pojawili się strażacy. Groźnie wyglądającą sytuację udało się szybko opanować. Żaden z mieszkańców nie odniósł obrażeń, a lekko ranny kierowca rozbitego TIR-a zdołał opuścić kabinę o własnych siłach. Dużo większe są za to straty materialne. Oprócz elewacji budynku i kilku bram garażowych, TIR zniszczył także dwa zaparkowane na podwórku samochody osobowe.
Przegrzane hamulce
Ładunek, który wysypał się z naczepy – wieziona do Czech margaryna – zatarasował wejście do jednej z klatek schodowych. Wstępne ustalenia policji mówią jedynie o tym, że kierujący nie zapanował nad pojazdem. Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, w pechowej ciężarówce doszło do awarii hamulców (tak zwane przegrzanie). Na razie brak jest bliższych informacji o tym, co mogło być tego przyczyną.
Zobacz zdjęcia po wypadku tira
- Mniej więcej w połowie górki poczułem, że hamulce zaczynają słabnąć – mówi 45-letni kierowca ciężarówki z województwa śląskiego, pracujący dla firmy transportowej w Gliwicach. – Na dole już w ogóle nie działały – dodaje.
Nie po raz pierwszy
Sprawą zajęła się prokuratura. Prawdopodobnie kierowca usłyszy zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. W tym roku to już drugi wypadek, w którym TIR nie wyhamował przed rondem i uderzył w budynek przy Lutyckiej 24-28. Do podobnego zdarzenia doszło w kwietniu.
Zobacz zdjęcia z nocnego wyciągania tira
- Żyjemy w ciągłym strachu. Wychodząc z bramy, albo wsiadając do zaparkowanego na podwórku samochodu możemy przecież stracić życie – mówi Kasprzak.
Przemysław Ziemacki
Więcej w 164. numerze Gazety Kłodzkiej
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.