Sytuacja jest podbramkowa, bo spółka Dolnośląski Projekt Rekultywacji, która miała zająć się sprawą nie ma prezesa. Na samorządowców padł blady strach. Do spółki przystąpiło 13 gmin, w tym Kłodzko. DPR miał dostać 40 mln zł z Funduszu Ochrony Środowiska i zacząć rekultywować nieczynne dolnośląskie wysypiska śmieci. Kłodzko – w takim przypadku - do rekultywacji dopłaciłoby tylko 300 tys. zł. Spółka ma jednak poważne problemy. Odwołano jej prezesa i wciąż nie powołano nowego, a czas ucieka. - Jeśli sami musielibyśmy zrekultywować wysypisko, to będzie nas to kosztowało nie 300 tys. tylko 6 mln zł – wylicza burmistrz Michał Piszko. - Liczę, że władze wojewódzkie szybko powołają nowego prezesa, a ten od razu zabierze się do pracy – dodaje .
Czytaj więcejw Gazecie Kłodzkiej nr 370
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.