Płomienie, śmierć, zgliszcza

Jedna ofiara śmiertelna i spalone poddasze, to tragiczny wynik pożaru domu jednorodzinnego, do jakiego doszło w sobotę, 1 listopada, przy ulicy Stare Bobrowniki w Szczytnej (zdjęcie). Zgłoszenie do straży pożarnej wpłynęło o godz. 15.20. Ogień opanował poddasze, zarówno w części mieszkalnej, jak i na strychu. - Generalnie, ogień nie wychodził na zewnątrz. Płomienie było widać w miejscach, gdzie spadły dachówki – mówi Artur Oberda z Ochotniczej Straży Pożarnej w Polanicy-Zdroju. Reanimacja nic nie dała Kilka osób, przebywających na parterze, opuściło palący się dom samodzielnie, jeszcze przed przyjazdem służb ratowniczych. Strażacy musieli ewakuować przebywającego na poddaszu, starszego mężczyznę. Ofiara miała zatrzymaną akcję serca, której pomimo długotrwałej reanimacji, nie udało się przywrócić. O godz. 16.20 lekarz pogotowia ratunkowego stwierdził zgon. Nieoficjalnie wiadomo, że bezpośrednią przyczyną śmierci nie były płomienie, ale najprawdopodobniej wysoka temperatura i brak tlenu. Dokładną przyczynę zgonu wykaże sekcja zwłok. Sprawą zajmuje się prokuratura. W trwających do godz. 21.50 działaniach ratowniczo- gaśniczych wzięło udział 46 strażaków, 11 pojazdów straży pożarnej i 2 karetki pogotowia ratunkowego. Wedle wstępnych szacunków straży pożarnej, straty spowodowane pożarem wyniosły około 170 tys. zł. Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana. Czworak w ogniu Do kolejnego groźnego pożaru doszło w niedzielę, 2 listopada, w Gniewoszowie (gmina Międzylesie). Zgłoszenie do straży pożarnej wpłynęło o godz. 18.25. Trzy budynki gospodarstwa agroturystycznego spaliły się doszczętnie. Po ciężkiej walce, strażakom udało się obronić czwarty. Łunę od ognia było widać z kilkunastu kilometrów. Więcej w najnowszym wydaniu ,,Gazety Kłodzkiej" nr 267