reklama

Wsadźmy bandziora za kraty

Opublikowano:
Autor:

Wsadźmy bandziora za kraty  - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościJechał na haju niesprawnym autem. Zabił dwoje ludzi i nienarodzone dziecko. Do więzienia nie trafił
Reklama lokalna
reklama

Rok temu sąd skazał go na 12 lat więzienia. Na razie odsiedział tylko 3 miesiące. Tyle przebywał w areszcie. Kiedy 11 marca 2016 roku sąd w Kłodzku ogłaszał wyrok, polaniczanina Adama Bałka, nie było na sali. Policja do dzisiaj go nie znalazła. Nic dziwnego, że rodzina 28-letniej Dorotki i 32-letniego Sławka Wąchałów z Nysy nie może zaznać spokoju Młode małżeństwo z Nysy pojechało z grupą znajomych na Rajd Dolnośląski. To miał być ostatni urlop przed narodzinami ich pierwszego dziecka. On pracował w urzędzie miejskim, ona prowadziła własny biznes. Byli szczęśliwi i wydawało się, że mają całe życie przed sobą. - Córka była w czwartym miesiącu ciąży, tydzień przed wypadkiem była u lekarza, pierwszy raz słyszała serduszko dzidziusia, była szczęśliwa - opowiada ojciec Dorotki, który wciąż przyjeżdża do kłodzkiego sądu, przegląda akta sprawy i coraz poważniej zastanawia się, czy nie wynająć prywatnego detektywa, bo policja przez rok niewiele zrobiła.

reklama

Była sobota, 18 października 2014 roku, po zakończeniu rajdu Dorota i Sławek ruszyli w kierunku miejsca swojego noclegu w Dusznikach-Zroju. Szli prawidłowo, lewym poboczem, gęsiego. Nie doszli, zabrakło im 200 m. - On ich nie potrącił, on ich zmiótł z drogi - wspomina Anna, siostra Dorotki. Adam Bałek, 21-letni sprawca wypadku, pracował przy zabezpieczaniu rajdu, jako tak zwany safeciarz. Po wypadku trafił do aresztu. Prokuratura postawiła mu zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Śledczy oczekiwali na wyniki badań dotyczące obecności narkotyków we krwi kierowcy, dlatego zawnioskowali o przedłużenie tymczasowego aresztu i.. Sąd uznał, że większość materiału dowodowego została już zgromadzona i nie ma potrzeby przedłużania aresztu. - Najbardziej zabolała nas argumentacja, że sprawca wypadku źle znosi izolację od rodziny, bo my z naszymi bliskimi nie zobaczymy się już nigdy – wspomina ojciec Doroty. Po wypuszczeniu Bałka na wolność, przyszła ekspertyza biegłych, z której jednoznacznie wynikało, że mężczyzna jechał ze zbyt dużą prędkością, w dodatku niesprawnym samochodem. Poza tym w chwili wypadku był pod wpływem narkotyków (amfetamina i marihuana). To jednak, że Bałek w chwili wypadku był pod wpływem narkotyków i groziło mu 12 lat więzienia, nie spowodowało zmiany decyzji sądu.

reklama

Czytaj więcej w Gazecie Kłodzkiej nr 389

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama