W lipcu 83-letnia Helena Świderska ze Stronia Śląskiego przebywał w ośrodku dla seniorów niesamodzielnych w Lądku-Zdroju, gdzie stwierdzono przypadek koronawirusa. Od podopiecznych pobrano wymazy. Wynik negatywny - Kiedy przyszły wyniki okazało się, że moja mama ma wynik ujemny. Problem w tym, że ona mieszkała w trzyosobowym pokój razem z kobietą, której wynik był dodatni – opowiada pan Zbigniew, syn kobiety. - Moją mamę z dnia na dzień po prostu wypisano z ośrodka i kazano własnym transportem zabrać do domu - zaznacza. Pani Helena wróciła do własnego mieszkania 23 lipca. Ją i jej rodzinę objęto od razu kwarantanną domową. Seniorka niemal od razu zaczęła się czuć gorzej. Wynik pozytywny Kolejne badanie na obecność koronawirusa, wykonano jej 1 sierpnia. Wynik wyszedł pozytywny. Dopiero wtedy panią Helenę przewieziono najpierw do szpitala w Kłodzku (oddział buforowy), a potem do szpitala w Bolesławcu (covidowy), gdzie 20 sierpnia zmarła. - Czy tak należało postąpić? Czy to właściwe procedury? - zastanawia się syn zmarłej. - Skoro moja mama przez wiele dni przebywała w tym samym pokoju z kobietą, u której wykryto koronawisrusa, to podejrzenie, że i ją wirus dopadnie – w mojej ocenie – graniczyło niemal z pewnością – ocenia Zbigniew Świderski. Mają żal Mieszkaniec Stronia ma także żal o to, że narażono na zarażenie koronawirusem jego i jego żonę, bo to oni odebrali pani Helenę z ośrodka, a potem się nią opiekowali. - Kiedy żona poczuła się źle byliśmy przekonani, że też ma koronawirusa. Na szczęście wynik wyszedł negatywny. Okazało się, że to zwykłe przeziębienie – wspomina Zygmunt Świderski. - To jednak pokazuje, że tak nie powinno być. Skoro gdzieś powstaje ognisko koronawirusa to tam powinna zostać wprowadzona kwarantanna. Wypisywanie ludzi do domu, to w moim odczuciu rozsiewanie wirusa i pozbywanie się problemu – dodaje. Bez wypisu W całej tej smutnej sprawie jest tylko jeden pozytyw. - To pracownicy firmy Concordia w Kłodzku, którzy bardzo nam pomogli i wykazali duże zrozumienie po śmierci mamy, kiedy musieliśmy przewieźć jej ciało – mówi pan Zbigniew. - Tego samego niestety nie mogę powiedzieć o ośrodku w Lądku-Zdroju, w którym przebywała moja mama i gdzie zaraziła się koronawirusem. Do poniedziałku, 7 września, nie dostałem wypisu. Kazano mi wystąpić o to na piśmie – dodaje mieszkaniec Stronia Śl. Pani Helena Świderska jest jedną z 15 ofiar koronawirusa w powiecie kłodzkim. Sanepid wyjaśnia Kłodzki Sanepid szczegółowo odniósł się do przypadku pani Heleny. Z pisma Teresy Józefiak, powiatowego inspektora sanitarnego w Kłodzku, wynika że: › 23 lipca dziewięciu pensjonariuszy ośrodka w Lądku-Zdroju trafiło do szpitali we Wrocławiu i Bolesławcu › 20 pensjonariuszy (ci z wynikami negatywnymi), w tym panią Helenę, skierowano do domów na kwarantannę; właściciel ośrodka podjął decyzję o tymczasowym jego zamknięciu i przeprowadzeniu dezynfekcji › 1 sierpnia pobrano od pani Heleny materiał do badań na obecność koronawirusa; tym razem wynik był pozytywny i 83-letnia kobieta trafiła do szpitala.
Wozili ją z wirusem
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor: | Zdjęcie: foto: pixabay.com
foto foto: pixabay.com
reklama
Przeczytaj również:
Wiadomości83-letnia kobieta zaraziła się koronwirusem w ośrodku dla seniorów. Stamtąd nie trafiła jednak od razu do szpitala, tylko do domu, na kwarantannę. Rodzina zmarłej ma żal. Uważa, że nie tak to powinno wyglądać.
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.