Wojewoda żąda, aby w szpitalu było dodatkowych 40 łóżek covidowych – czy to oznacza zamknięcie któregoś z oddziałów?

Według nowego zarządzenia szpital musi przygotować dodatkowo kolejne 40 miejsc. - Do tej pory nasz szpital przygotował już na wcześniejsze polecenie 52 takie łóżka, plus 10 dla osób w izolatorium. Docelowo w tej chwili mamy uzyskać łącznie 92 miejsca. Niestety dodanie kolejnych 40 miejsc może spowodować, że musiałyby zostać podjęte drastyczne decyzje o całkowitym wyłączeniu z funkcjonowania któregoś z oddziałów specjalistycznych naszego szpitala. A w najgorszym przypadku nawet dwóch - tłumaczą urzędnicy. - Dla utworzenia wcześniejszych 52 łóżek, musieliśmy już przenieść cały Oddział Wewnętrzny wraz z personelem do szpitala w Nowej Rudzie. Nasze możliwości tutaj powoli się niestety kończą i dlatego z naszej strony zostało wysłane odwołanie w tej sprawie do wojewody. Terasz starosta Kłodzki - Maciej Awiżeń oraz Dyrektor ZOZ Kłodzko - Jadwiga Radziejewska prowadzą rozmowy z wojewodą oraz służbami wojewody, dotyczące znalezienia dobrego rozwiązania, które zabezpieczy niezbędną opiekę zdrowotną mieszkańców naszego powiatu. Łóżka i respiratory dla pacjentów z COVCID-19 w dolnośląskich szpitalach kończą się. Dlatego też przybywają codziennie nowe. Na przykład w środę, 4 listopada ogólna liczba łóżek dla pacjentów COVID-19 wynosiła 2366 (w tym 1302 były zajęte), a w czwartek, 5 listopada: 2370 (zajętych 1306). Respiratorów na pacjentów covidowych na dziś mamy 138, z czego 124 są zajęte… Nic więc dziwnego, że służby wojewody dwoją się i troją, żeby zapewnić więcej łóżek i respiratorów. Tylko, że - jak podkreślają pracownicy starostwa - zamknięcie któregoś z oddziałów szpitala w Kłodzku z pewnością nie poprawi w żaden sposób sytuacji, a wielu chorych niezakażonych koronawirusem, a cierpiących na inne choroby, zostanie całkowicie bez pomocy. - Nie możemy do tego dopuścić - mówią. - W trosce o mieszkańców liczymy na zrozumienie tej sytuacji przez wojewodę i pozytywne zakończenie rozmów.