Wracam jednak do tematu. W pierwszą niedzielę liturgia wielkopostna dodała: przeżyjmy NALEŻYCIE ten czas. Co to znaczy? Parę przykładów. Zacznijmy od zaproszeń biskupa I. Deca – Przyjaciela Kłodzka! – do słuchania coniedzielnych katechez, zaraz później do skorzystania z zaproszeń na Dni Skupienia u Klarysek w Kłodzku w dniach 26-27 marca. To początek propozycji. A przecież to dobry czas, żeby pomyśleć o swoim udziale w przygotowaniu się i w świętowaniu beatyfikacji JP II. Może w Rzymie? Jeszcze wystarczy czasu, żeby o tym pomyśleć i zgromadzić pieniądze (własne, nie publiczne!) na wyjazd. W indywidualnym wymiarze znajdziemy trochę miejsc do przemiany, ale przecież i sfera publiczna wymaga wielkopostnych zobowiązań. I głębszych, trwalszych zmian. Możemy je sformułować i oczekiwać przeprowadzenia.
Bo po 20 latach czas na postawienie sprawy jasno – to władza jest na usługi obywatela, i w sprawie OFE, i poszerzenia strefy ekonomicznej, wykorzystania podatków obywateli, i porządnego traktowania przez kompetentnych urzędników, a także dotrzymania zapewnień wyborczych. Wiadomo z góry, że tegoroczny Wielki Post zdominuje 10 kwietnia. Rocznica, która podzielić nas może jeszcze głębiej. I tak zapewne będzie. Czyje łzy przyjmiemy ze wzruszeniem, a czyje deklaracje uznamy za fałsz? Pamięć o wydarzeniu staje się ideologiczna. Do bólu. Ale dobrze wiemy, że nie tylko pamięć.
Bieżące działania również. Wiecie to, PT Czytelnicy, z własnego doświadczenia. O nich, to znaczy o tych niepotrzebnych zapętleniach w tym cyklu o świętych, niebawem. I jeszcze dwa kłodzkie spostrzeżenia z ostatnich dni. W jednej z miejskich (nie w tej szczerym polu) księgarni pojawiły się „Złote żniwa” Grossów właśnie w Środę Popielcową. Proszę, napiszcie w komentarzach, czy to przypadek? Autor tych słów nie ufa przypadkom. Bierze to zdecydowanie jako zobowiązanie. Dla nas, potomków Polaków w tej książce prezentowanych.
Temat książki, tak lub inaczej ocenianej, wymaga ekspiacji, może pokuty, na pewno modlitwy. Trzeba sobie z nią mądrze poradzić, z jej nawet zbyt szorstko i powierzchownie wypowiadanymi wnioskami. Sięgnąć do dna własnych odczuć i przemyśleń. No bo co zrobić na przykład z cytatem, jaki Grossowie biorą ze źródła o zagładzie rodziny Trinczerów: „Gdy miejscowi, ojcowie rodzin i pobożni katolicy, nasycili się gwałceniem kobiet, gdy wszystko zrabowali, a ich ofiary – dzieci, matki i ojcowie, osłabieni płaczem, bólem, panicznym strachem, ciemnością, bezsennością, pragnieniem i głodem – były na samym dnie nieludzkiej rozpaczy, wydali je hitlerowcom, aby pozbyć się świadków.” Ostre, brutalne, ale jednak do przyjęcia z głęboką pokorą. A może inaczej? Drugie spostrzeżenie.
W przedsionku północnym kościoła farnego w Kłodzku (jezuici) można obejrzeć grupę rzeźb, tzw. Ogrójec. Wśród wielu wyobrażeń, zresztą bardzo ciekawych, znajdujemy także płaskorzeźbę przedstawiającą feniksa. Wiadomo to symbol zwycięstwa zarówno Hioba nad pokusami, by złorzeczyć Bogu i światu, ale także znak zmartwychwstałego Jezusa. Często jego rysunki otacza napis: Rinasce piu gloriosa, co w wolnym tłumaczeniu znaczy: odrodzę się jeszcze wspanialszy. Czego życzę PT Czytelnikom serdecznie.
Mieczysław Kowalcze*
*Autor jest jednym z głównych twórców Popularnej Encyklopedii Ziemi Kłodzkiej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.