Zwierzynę można spotkać na os. Kilińskiego, Sokołówce, a nawet w parku zdrojowym. Dlaczego? Bo na watahę nie ma bata - Zadzwoniłem na policję, to powiedziano mi, że to nie ich sprawa, a w straży miejskiej, że mam zadzwonić do koła łowieckiego. Tam jednak też rozłożono ręce, bo myśliwi w mieście polować nie mogą – opowiada mieszkaniec ul. Turkusowej na os. Kilińskiego w Polanicy-Zdroju. - Tymczasem zwierzaki robią się coraz bardziej zuchwałe. Ryją drogę, niszczą ogrodzenia, terroryzują ludzi – dodaje. Mieszkaniec uzdrowiska zamontował przy swoim płocie czujkę ruchu, która uruchamia głośno grające radio. To jednak tylko na początku odstraszało watahę. - Nie wiem co będzie dalej, bo dziki stają się ważniejsze od ludzi – dodaje. Problem jest dobrze znany samorządowcom z uzdrowiska. Wiceburmistrz Dariusz Kupiec przyznaje, że dziki regularnie pojawiają się nie tylko na os. Kilińskiego, ale także w paku zdrojowym i na Sokołówce.
Wataha w Zdroju
Opublikowano:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
WiadomościNiszczą ogrodzenia, ryją ziemię i są coraz bardziej zuchwałe. Mieszkańcy Polanicy-Zdroju mają coraz większe problemy z dzikami
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.