Do połowy 2017 r. dolnośląskim oddziałem Polskiego Czerwonego Krzyża rządzili politycy PiS. Prezesem był radny tej partii Rafał H., jego zastępcą ówczesny poseł Piotr B., a dyrektorem Jerzy G., radny wojewódzki i współpracownik Anny Zalewskiej w wałbrzyskich strukturach PiS. Pracownikiem oddziału był również Jerzy S., radny z Wrocławia. Wobec wszystkich, a także sześciu innych osób, Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu skierowała właśnie do sądu akt oskarżenia. Mechanizm przekrętu był prosty. - Osoby zatrudnione w Dolnośląskim Oddziale Okręgowym Polskiego Czerwonego Krzyża przywłaszczyły środki pieniężne wypracowane przez pracowników i wolontariuszy stowarzyszenia w okresie od 2014 r. do 2017 r. z tytułu prowadzonych zbiórek odzieży używanej - podaje zastępujący rzecznika prasowego Maciej Zagożdżon, prokurator Prokuratury Rejonowej w Oleśnicy delegowany do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. - Odzież tę odsprzedawano do hurtowego profesjonalnego odbiorcy - firmy ze Skarżyska-Kamiennej. Pieniądze z tego tytułu zostały wyprowadzone za pośrednictwem kont prywatnych osób zatrudnionych w Dolnośląskim Oddziale Okręgowym PCK oraz podmiotów stworzonych dla celów pozorowania współpracy gospodarczej ze stowarzyszeniem. Pieniądze były przekazywane głównie na prywatne konta dyrektora Jerzego G., a także w części na prywatne konta pracowników stowarzyszenia oraz konta utworzonych podmiotów gospodarczych – dodaje prokurator. Organizatorem przedsięwzięcia miał być Jerzy G., ówczesny radny PiS sejmiku województwa dolnośląskiego i współpracownik Anny Zalewskiej, ówczesnej minister edukacji w rządzie Beaty Szydło, a obecnie europoseł. Do publikacji prasowy w oficjalnym stanowisku odniosła się Anna Zalewska. Napisała między innymi że nie jest prawdą, iż Jerzy G. był zastępcą prezesa Zarządu Okręgowego PiS w okręgu wałbrzyskim w okresie, gdy sprawowała tę funkcję. - Nie jest również prawdą, że był moim bliskim współpracownikiem. Po publikacjach prasowych opisujących sprawę PCK osobiście wnioskowałam o zawieszenie, a następnie pozbawienie Jerzego G. członkostwa w partii – stwierdza Zalewska. Zalewska zapewnia też, że każda jej parlamentarna kampania jest prowadzona zgodnie z prawem i żadna z nich nie była finansowana z funduszy PCK. Jerzy G. był także dobrze znany w Kłodzku. Przez ponad 3 lata (2011-2014) pełnił ważną funkcję i pobierał za to sowite wynagrodzenie. Był szefem rady nadzorczej Wodociągów Kłodzkich. Powołał go do tego gremium w 2011 roku były burmistrz kłodzka, Bogusław Szpytma. Jak G. rządził miejską spółką? Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że bardzo rozrzutnie. To za jego kadencji Kłodzkie Wodociągi zaciągnęły 10 mln zł kredytu na wykup od miasta ziemi i rur. NIK taką transakcję określił jako niegospodarną. Z raportu NIK wynika, że Jerzy G. miał także bardzo lekką rękę do podpisywania umów o pracę. Po niespełna roku pracy zmienił ówczesnemu prezesowi Markowi Szpakowi umowę, wprowadzając do niej 12-miesięczny okres wypowiedzenia.
Ukradli ponad 3 miliony złotych
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor: | Zdjęcie: foto: pixabay.com
foto foto: pixabay.com
reklama
Przeczytaj również:
WiadomościPonad 3 mln zł mieli wyprowadzić z PCK dolnośląscy działacze PiS! Jest wśród nich były współpracownik Anny Zalewskiej, choć ona dziś zaprzecza tej współpracy. Jerzy G. był także dobrze znany w Kłodzku. Do sądu wpłynął właśnie akt oskarżenia przeciwko oszustom. Grozi im nawet do 10 lat więzienia.
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.