Śmierdzący biznes pojawił się na gminnym horyzoncie. Mieszkańcy kilku wiosek ostro zaprotestowali.
Burmistrz Renata Surma i gminni urzędnicy przez trzy miesiące ukrywali przed mieszkańcami zamiary inwestora z Ożarowa, który chce wybudować w Topolicach zakład produkujący środki poprawiające właściwości gleby. Ludzie o śmierdzącym problemie dowiedzieli się przypadkiem. W środę, 29 stycznia, prawie stu mieszkańców Gorzanowa, Topolic i Krosnowic przyszło na spotkanie z burmistrz Renatą Surmą (zdjęcia obok). Ludzie boją się nie tylko smrodu, bo fabryka robiłaby ulepszacze z odpadów roślinnych i osadów z oczyszczalni ścieków, ale także skażenia ziemi i wód. - Obawiamy się o jakość wód gruntowych. Tam są dwa cieki spływające w kierunku ujęć - mówi Anna Gąsior, mieszkanka Gorzanowa. Burmistrz Surma już na wstępie uspokoiła przybyłych na spotkanie do świetlicy w Gorzanowie mieszkańców mówiąc, że też jest przeciwna inwestycji i zrobi wszystko, żeby ją zablokować. - Tylko dlaczego ukrywała to pani przed mieszkańcami, a nawet radnymi, przez prawie 3 miesiące - dopytywał radny Mieczysław Kamiński, który także uczestniczył w spotkaniu.
Więcej w najnowszym wydaniu "Gazety Kłodzkiej" nr 227.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.